sobota, 24 sierpnia 2013

4.

Zayn podszedł do ławki i usiadł. Ja dalej stałam w tym samym miejscu. 
-Siadaj sobie.- podeszłam do ławki i chciałam usiąść koło Zayn'a, ale ten mnie posadził sobie na kolanach i mocno przytulił. Nie on mnie o mało co nie połamał. 
-Lou powiedział mi, że wiesz o Patrycji. Więc chcę Ci to wytłumaczyć. 
-Ok. Czekam. Tylko mógłbyś mnie tak nie ściskać, bo mnie połamiesz. 
-Dobrze, przepraszam. 
-Nic się nie stało Zayn. 
-No to może zacznę od początku. Patrycja...

Oczami Zayn'a.
Po telefonie Niall'a i Gabi udaliśmy się do szpitala. Jako, że nie mieliśmy samochodu zamówiłem taxi. Gdy weszliśmy do środka, nie wiedzieliśmy gdzie jest reszta. Zadzwoniłem do blondynka. Byli pod salą sześćdziesiąt dziewięć. Powiedziałem to Lenie.
-Zayn gdzie to jest?- zapytała.
-Trzeba wjechać windą na trzecie piętro.
-W-windą?- przestraszyła się dziewczyna.
-No tak, a co to jakiś problem?
-No ja mam lęk przed jazdą windą. Jak miałam pięć lat to utknęłam w jednej sama.
-Acha. To zrozumiałe, ale ze mną nie masz się czego bać w razie czego Cię obronię. - powiedziałem dumnie, ale szczere mówiąc chciałem się śmiać.
-No ok.- uff dała się namówić szczerze mówiąc nie mam ochoty zapitalać po schodach na trzecie piętro. Gdy już wjechaliśmy windą Lenie ulżyło. Poszliśmy pod salę do Leny podbiegła Gabrysia i się przytuliła. Była cała zapłakana. Ciekawe co się stało.
-Już cicho. Co się stało mała?- zapytała Lena
-Jagoda i Harry m-m-mieli w-w-w-w-w-wypadek.- wyszlochała
Co, ale jak to?- Lena nie dawała za wygraną.
-No jechali samochodem i mieli wypadek tyle wiemy. - powiedział nad zwyczaj spokojny Lou. Przecież Hazza to jego przyjaciel i to jeszcze najlepszy nie martwi się o niego.
-Co z nimi?- dalej pytała dziewczyna.
-Z Harry'm wszystko dobrze jest tylko lekko poobijany. Jagoda ma teraz jakieś badania, ale nie wiemy gdzie. Jest z nią Harry.- powiedział Daddy.
-Harry z nią jest. - powiedziała.
-No tak. Patrz właśnie idzie z lekarzem. O tam.- pokazał swoim paluchem Lou. Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku. Lekarz był zadowolony więc nią wszystko dobrze, ale Hazza zdenerwowany. Ciekawe co przeskrobał ten kretyn. Jeszcze z dziewczyną, którą zna lekko ponad tydzień. Podeszli do nas.
-Co z nią?- zapytała najbardziej ogarnięta osoba po Liam'ie jaką znam.
-Pani Jagodzie i dziecku na szczęście nic się nie stało.- Co? Kurwa Styles coś ty zrobił. Życie Ci nie miłe Paul nas wszystkich za to zabiję. Ja nawet nie zdążę powiedzieć Lenie co do niej czuję. Z rozmyśleń wyrwało mnie.
-Jakie dziecko? Harry o co tu chodzi?- zapytała teraz już na pewno najbardziej ogarnięta z nas wszystkich Lena. Nawet Liam'a zatkało i Lou nie dobijał głupimi komentarzami.
-Z badań wyszło, że pani Jagoda jest w ciąży.- powiedział lekarz. Lena spojrzał na Harr'ego zresztą ja zrobiłem to samo, ten za to podziwiał podłogę.
-Z kim? Czyje to dziecko? Możemy się z nią zobaczyć.- teraz głos zabrała najmłodsza z nas Gabi.
-Tego nie wiem, ale zaraz pielęgniarka powinna przewieść panią Jagodę na salę. Teraz przepraszam muszę iść do innych pacjentów.
-Dobrze. Dziękujemy.- dodała Gabrysia. Po chwili przywieźli przyszłą panią Styles. Przynajmniej tak mi się wydaję.
Nie patrzyła na nas i tak jak lokers podziwiała podłogę. Ciekawe co oni w niej widzą takiego ładnego. Lena podeszła do niej i przytuliła. Kurde ona przytula w tym szpitalu wszystkich oprócz mnie. Czuje się zazdrosny. No, ale nie można powiedzieć, że nie jest super dziewczyna, która chce dla wszystkich dobrze.
-Dziękuje myślałam, że mnie zbluzgacie.- powiedziała roztrzęsiona Jagoda.
-Co, ale czemu?!- zapytała zdziwiona Lena.
-Przestałyście się mną przejmować pięć lat temu kiedy przedstawiłam wam Gabriellę.
-O czym ty gadasz. Teraz to zgłupiałaś. Dla mnie zawsze byłaś i będziesz jak siostra. Martwiłam się o Ciebie. Zastanawiałam się jak Ci pomóc gdy wyjechał Marcel. Nigdy o tobie nie zapomniałam i zapomnieć nie chcę. Kocham Cię.- Co jak to ją kochasz. To był cios poniżej pasa.
-Na prawdę.Ja Ciebie też.- jakie to słodkie nawet za słodkie.
-Dobra teraz powiedz nam z kim to dziecko?- zapytała prosto z mostu Lena. Nie wiem jak inni, ale ja już mam kandydata na ojca.
-No z.z.z. no ten z....- jąkała się albo zwlekała odpowiedź.
-Z Harry'm.- no nie Lena czyta mi w myślach.
-T-t-t-tak. Skąd wiedziałaś?
-Wiesz mam oczy i widzę jak na siebie patrzycie. Zresztą od jakiś dziesięciu minut wpatruje się w podłogę co nie jest normalne.- nie no kocham ją. Ta nie patrzy tylko mówi co myśli.
-Aż tak widać.- zapytał loczek wpatrując się jeszcze intensywniej w podłogę. Kurde ten chce zrobić w niej dziurę i zapaść się pod ziemię.
-Oj no już przestań jesteście dorośli. Spój na nas. Nikt nie ma do Ciebie pretensji. Do żadnego z was.- powiedziała moja przyszła żona. Przynajmniej mam taka nadzieję.
-D-d-dziękuje Lena.- podszedł i ją przytulił.Łapy precz Styles. Jednak jego dalsze poczynania zwaliły mnie z nóg-szczerze mówiąc ładnie wyglądasz. Ty Zayn też. Nasz Bad Boy ma garnitur. Święto. Zayn gdzie byliście.- wrócił dawny wścibski i wkurwiający Harry. Wolałem tego z przed pięciu minut. No i teraz zaczął się najgorszy moment mojego życia od jakiś 3 lat.
-Na p...- chciała powiedzieć Lenica, a Harry w tym czasie podszedł do Jagody i ją przytulił. Jak się tak na nich patrzy to nawet fajnie razem wyglądają. Pasują do siebie. Ciekawe czy aj i Lena też byśmy tak do siebie pasowali.
-Na spacerze.- powiedziałem
-Nie byliśmy na – zbuntowała się Lena, ale tak ładnie wygląda jak się złości.
-Na spacerze Kochanie.
-Nie mów do mnie kochanie.- powiedziała ostro. Z planów ślubnych nici.- ibyliśmynaplażytambyłotakładnieicudowniespędziłamtenwieczór.- szcerze mówiąc nic z tego nie zrozumiałem. Liczę na to że inni też nie. Jednak cztery słowa ugrzęzły mi w pamięci ładnie, cudowny i ten wieczór. Czyli jest zadowolona.
-Gdzie Kurwa?- zapytał Lou. Czyli nie zrozumieli Uff.
-No na – znowu jej przerwali. Nie chce, żeby chłopcy wiedzieli gdzie byliśmy. Za dużo o mnie wiedza i mogą coś powiedzieć Lenie.
-Spacerze.- dokończyłem
-Nie kłam byliśmy na.
-Spacerze.
-Nie na.
-Spacerze.
-Nie no kurna Zayn byliśmy na
-Spacerze.
-Noż Kurwa Malik byliśmy na.- mocno się wkurwiła teraz dopiero się zacznie.
-Spacerze.- kłóciliśmy się już dobre dziesięć minut. Lena co chwilę mnie wyzywała. Nie powiem zabolało gdzieś w głębi serca ostatnio bolało mnie tak 3 lata temu, ale się nie poddałem i dalej szedłem w zaparte.
-To gdzie w końcu byliście?- zapytał głodomor.
-Na. - zaczęła Lena.
-Spacerze.- dokończyłem za nią. Niech się dziewczyna nie wysila za mocno.
-Nie. Zayn chodź na słowo.- nie czekając na odpowiedź odciągnęła mnie od reszty.
-Co ty kurwa do jasnej ciasnej anieli odpierdalasz Ne wesz, że nie wolno kłamać. Każde małe dziecko o tym wie. Nawet Nikola.
-Tak masz rację święta Nikola i jej jeszcze bardziej święty brat Kuba są najlepsi, a ja to tylko głupia rozpieszczona gwiazdka. -nie wytrzymałem i wybuchłem. Nie powinienem krzyczeć na Lenę nie tak mnie wychowano, ale ja już mam dość rozmów na temat jej byłego. Z tego co mi mówiła to już przeszłość to po co o nim tyle gada. Sam nie mam nic do Kuby i nikoli są spoko, ale już nie wyrabiam.
-O co Ci teraz chodzi?- zapytała dziewczyna.
-Dobra weź skończ od jakiegoś tygodnia słyszę tylko o Kubie i Nikoli jacy to oni są biednie. Ty jesteś ślepa czy głupia,a może to i to. Wiesz co ja spadam przekaż to reszcie.
-Ale Zayn.- powiedziałem powstrzymując się chyba od płaczu. Teraz miałem to w dupie.
-Spadaj.- powiedziałem i odszedłem. Dziewczyna coś jeszcze mówiła, ale ją olałem. Po wyjściu ze szpitala odpaliłem fajkę i zamówiłem taxi. Modliłem się, żeby do tego czasu nikt z zespołu nie wychodził ze szpitala. Postanowiłem udać się w jedno miejsce, o którym wiem tylko ja i chłopaki. Przynajmniej mam taką nadzieję. Po trzydziestu minutach byłem na miejscu. Nic tu się nie zmieniło od 3 lat. Czarny grobowiec na nim jej imię nazwisko i zdjęcie. Była taka piękna i młoda, to wszystko moja wina. To ja powinienem tu leżeć nie ona. W koło było dużo kwiatów i zniczy. Większość ode mnie i chłopaków. Zacząłem do niej mówić. Zawsze tu przychodziłem po kłótni z chłopakami, rodziną, po hejtach ze strony antyfanów. Po rozstaniu z dziewczynami, których szczerze mówiąc nie kochałem. Zawsze z nią gadałem. To miejsce przynosiło mi jakąś ulgę.
Po pewnym czasie zadzwoniłem do Lou, żeby po mnie przyjechał. Sam nie wierzyłem w to co usłyszałem on był u Leny. Mojej Leny. Poprosiłem, żeby przyjechał, ale bez niej. Na razie nei chcę jej widzieć. Obiecał mi to, że będzie sam. Był po jakiś piętnastu minutach. Lecz była z nim ona. Chłopak na ucho powiedział mi, że Lena nie wiedziała o co chodzi i się obwiniała więc jej powiedział o Pati. Co, no ochujał chłopak. To miała być tajemnica zespołu. Lena z tego co wiem nie jest w zespole. No nic. Przez ten czas zrozumiałem, ze dziewczynie należą się przeprosiny i wytłumaczenie całej tej sytuacji. Podszedłem do niej.
-Lena przepraszam. Mogę Ci to wytłumaczyć.- zacząłem
-Dobra.- powiedziała bez entuzjazmu, ale najważniejsze, że się zgodziła.
-Lou zostawisz nas samych.
-No pewnie.- powiedział i poszedł.
Usiadłem na ławce. Lena dalej stała w tym samym miejscu.
-Siadaj sobie.- podeszła. Chciała usiąść koło mnie, ale posadziłem ją sobie na kolanach i mocno przytuliłem.- Lou powiedział, że wiesz o Patrycji więc chcę to wytłumaczyć.
-Ok. Czekam Tylko mógłbyś mnie tak nie ściskać, bo mnie połamiesz.
-Dobrze . Przepraszam i przepraszam za to, że nazwałem Cię głupią i ślepą.
-Nic się nie stało Zayn. To już przeszłość. Liczy się to co tu i teraz.
-No to może zacznę od początku. Patrycja byłą moją pierwszą prawdziwa miłością. Po niej miałem dużo dziewczyn, ale żadnej tak nie pokochałem. Dopóki nie pojawiłaś się ty Leno Carnecka.
-Czarnecka głuptasie.
-Nie czepiaj się masz trudne nazwisko.
-No ok. Opowiadaj dalej.
-Razem byliśmy rok. Cały rok. Tego dnia, którego był wypadek mieliśmy rocznicę. Zabrałem ją do restauracji, ale nie tej co dzisiaj Ciebie, potem pojechaliśmy na plażę. Gdy z niej wracaliśmy na nasz pas wjechało auto. Zacząłem na nie trąbić. Jednak nie zjechało. Chciałem zrobić unik, ale mi się nie udało i samochód wjechał prosto w tą część gdzie była Pati. Na chwilę straciłem przytomność, przynajmniej tak mówili lekarze. Jednak po przebudzeniu byłem już w karetce w drodze do szpitala. Żaden lekarz z niej nie chciał mi powiedzieć co z Patrycją. W szpitalu robili mi różne badania, a ja dalej pytałem o dziewczynę. Ty to rozumiesz nikt mi nie chciał powiedzieć co z nią. Dopiero po kilku godzinach nadań w szpitalu spotkałem rodziców mojej dziewczyny, to oni powiedzieli mi, ze zginęła na miejscu. Rodzina Pati chciała zorganizować pogrzeb i za niego zapłacić, ale ja się na to nie zgodziłem. Z pierwszych zarobionych pieniędzy wyprawiłem jej pogrzeb. - na chwilę przerwałem Wytarłem spływające łzy i zacząłem mówić dalej.- Jako takie nasze pożegnanie. Wtedy pomogli mi chłopcy i pierwszy raz udowodnili mi, że są prawdziwymi przyjaciółmi. Lekarze doszli do wniosku, ze mi się nic nie stało i tego samego wieczora byłem wypuścili mnie do domu. Od razu wziąłem się za organizowanie pogrzebu. Zacząłem na następny dzień od przeprosin rodziny Patrycji. Na szczęście mi wybaczyli. Do tej pory mamy dobry kontakt. Staram się do nich zaglądać jak jestem w Londynie, pomagać finansowo. Patrycja ma siostrę teraz ma piętnaście lat i przechodzi okres buntu. Gdy tam przychodzę obwinia mnie o śmierć Pati i wygania z domu.Nie wiesz jak to boli. Jeszcze trzy miesiące temu nie odstępowała mnie na krok. Boje się , że to jej nowi koledzy ją tak zmienili i nie wiem jak jej pomóc. Zwłaszcza, że obiecałem to jej rodzicom. To jest naprawdę złe towarzystwo piją palą i ćpają a nie mają nawet jeszcze szesnastu lat.
-Jakoś damy sobie z tym radę. Znam takie fajnie przysłowie "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni."
-Oj liczę na to. Pasuje do tej mojej historii. W wypadku nie zginąłem, ale on mi pomogł. Lena mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę.
-Tak jaką?- zapytał
-Mogłabyś mi przeczytać nazwisko Pati, bo ono jest tak skompilowane jak twoje.
-Hahaha. No pewnie. - dziewczyna się zaśmiała,ale się zgodziła. Boże jak ona się ładnei uśmiecha.
-Adamczyk- powiedziała to tak jak Patrycja gdy mi się przedstawiała.
-Dziękuje jesteś Kochana.

Oczami Leny
Gdy Zayn poprosił mnie o przeczytanie nazwiska Patrycji. Uznałam to za śmieszny pomysł, ale sie zgodziłam. Wstałam podeszłam bliżej, bo nie widziałam z daleka.
-Adamczyk-Kurde skąd kojarzę to nazwisko. Tylko skąd. Zapytam dziewczyn może mi pomogą. Moje rozmyślenia przerwał Zayn.
-Dziękuje jesteś Kochana.
-Nie am za co. Możemy się zbierać do domu, bo zimno się zrobiło.- chłopak nie czekając na nic zdjął z siebie marynarkę i założył ją na moje ramiona.
-Zayn co ty robisz?- powiedziałam ściągając marynarkę- masz bo zmarzniesz i się przeziębisz. Jak wtedy będziesz śpiewał.- Ten się tylko zaśmiał i z powrotem założył na mnie marynarkę.
-Nie bój się o mnie Dam radę jestem gorący chłopak.
-W to nie wątpię, ale – dane mi było dokończyć. Znowu dzisiejszego wieczora. Teraz już wiem, że specjalność Zayn'a to przerywanie ludziom w połowie zdania.
-Przestań gadać. Chodź już, bo Lou się pyta za ile będziemy, gdyż mu się nudzi.
-Cały Lou.
-Ciesz się, ze nie mieszkasz z nim pod jednym dachem.
-Czemu? To jest po prostu duże dziecko.
-Które nigdy nie dorośnie- dopowiedział Zayn.
-Skąd wiesz może ta jedyna go zmieni i stanie się doroślejszy.
-Wątpię Skarbie.
-Zobaczymy.
-Zakład.
-Ok. Tylko o co?- zapytałam.
Jak ja wygram to dostanę całusa.- powiedział Zayn
-A jak ja wygram to będziesz moim sługą przez dzień, nie przez tydzień.
-Ok. Umowa stoi.- zgodził się Zayn. Mam nadzieję, że wygram.
-Stoi.
.Poszliśmy na parking. Znaleźliśmy samochód Lou, a w środku śpiącego chłopaka.
-Zayn co teraz zrobimy?
-No jak to co? Obudzimy go.- powiedział zadowolony.
-Może się przejdziemy. Spędzimy więcej czasu razem.
-Dobra tylko trzeba zostawić wiadomość Lou.
-Po co?
-Masz rację. Jak się obudzi to zacznie nas szukać.
-Zayn tylko proszę załóż swoją marynarkę, bo się rozchorujesz i nie będziesz mógł śpiewać dla fanów. Ja dam radę.
-Nie gdyż wtedy ty się rozchorujesz.
-Zayn, ty jesteś ważniejszy.
-To niby czemu?
-Jesteś gwiazdą i masz miliony fanów.
-Jestem takim samym człowiekiem jak ty tylko realizuje swoje marzenia.
-Ale – nie dał mi dokończyć i zamknął moje usta w pocałunku. Nie wiem czemu,ale go odwzajemniłam. Coś mi kazało go odwzajemnić  Poczułam motyle w brzuchu, który przez ich ilość zaraz eksploduje. Gdy się od siebie odkleiliśmy nie mogłam złapać oddechu. Jeszcze nikt nie pocałował mnie tak namiętnie. Nawet Kuba, z którym byłam ponad rok. Zayn to niby taki Bad Boy a szczerze mówiąc to bardzo słodki i romantyczny chłopak. 
Coraz bardziej wydaje mi się, że go kocham. Nie ja już jestem tego pewna. Szliśmy i gadaliśmy. Nawet nie wie kiedy doszliśmy pod mój dom. 
-Cześć.- powiedział Zayn i chciał już iść. 
-Zayn zaczekaj. Może chcesz wejść. Pewnie nikogo nie ma. Spędzimy czas razem. Możemy coś obejrzeć albo pogadać. 
-Dobra.- powiedział od niechcenia, a oczy mu się zaświeciły. 
-Nie udawaj oczy Ci się świecą. 
-Ojeju będzie mi bardzo miło. 
-Mam nadzieję.- weszliśmy do domu. 
-To co robimy?- zapytał Zayn
-A co chcesz. 
-Możemy coś obejrzeć. Wybiorę coś tylko powiedz gdzie masz filmy. 
-To ty idź coś wybierz a ja nam zrobię coś do picia i jedzenia. Filmy są w żółtej walizce. 
-Ok.
Poszłam do kuchni. Zaczęłam od przekąsek. Wysypałam do misek żelki, popcorn, chipsy wzięłam jeszcze dwa piwa i dwie cole i poszłam do salonu. Po chwili zszedł Zayn w ku trzymał. 

Hej dziewczyny to ja Babajaga. Ten rozdział mi się w ogóle nie podoba miał wyglądać zupełnie inaczej. Liczę na, że komuś się spodoba i skomentuje. 
A teraz na osłodę Zayn:

7 komentarzy:

  1. Awww Co ty gadasz on jest swietny, Boski. i wg taki ugh... genialny. Czekam na nn,<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Bardzo fajny rozdział.
    Fajnie, że Zayn wszystko opowiedział Lenie. Zasługiwała na prawdę.
    Współczuję mu, ta historia była wzruszająca i smutna. Na pewno nie było i nie jest mu łatwo. Ale teraz ma Lenę, którą chyba darzy jakimś uczuciem (ona jego też).
    Słodkie było jak Zayn zamknął usta Leny pocałunkiem :)
    Fajnie, że zaprosiła go do środka. Razem spędzą trochę czasu.
    Jestem bardzo ciekawa co takiego Malik trzymał w ręku. Musiałaś zakończyć w takim momencie ;)
    Nie mogę się doczkekać następnego rozdziału. Życzę weny.
    Ściskam, Maarit :*

    love-of-accident.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. Zasłużyłaś na to :)
      Więcej informacji u mnie, na love-of-accident.blogspot.com

      Usuń
  3. Nominuję Cię do Liebster Award
    Wiecej inf; http://century-mistake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww. słodziutkooo :D
    rozdział świetnyyy! pisz mi tu szybkooo następny!
    jak chce.. ba! ja muszę wiedzieć coo będzie dalej..
    Oni muszą być razeeem! :D

    weny życzę i do następnegooo! :D

    a! i zapraszaaam do mnie. :))
    welcomeeetomyworldd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny dawaj dalej!!! Kocham xoxo /gossip <3 :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej ;) Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Wszystkie szczegóły są na moim blogu: maarit-recenzje.blogspot.com Jeśli będziesz miała jakieś pytania, to pisz śmiało. Ściskam, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń