poniedziałek, 16 czerwca 2014

:(

Jest mi bardzo smutno z tego powodu, ale muszę zawiesić tego bloga na czas nieokreślony. Nie mam na niego żadnego dobrego pomysłu. Tak wiem skończyłam go beznadziejnie, ale liczę na to, że podczas tej przerwy jaką sobie zrobię coś mi wpadnie do  głowy i odzyskam wenę na tego bloga. Jednak mam dobrą wiadomość niedługo zaczynam pisać kontynuację opowiadania o Loli i Niall'u. Strasznie mi przykro, że ten blog tak się skończył na razie, jednak nie chciałabym zjebać go do końca tak jak ostatni rozdział. Mam nadzieję, że po mojej przerwie na tym blogu ktoś dalej będzie to czytał oczywiście jak uda mi się tu wrócić. 

Nie mówię do widzenia lecz do zobaczenia
Babajaga.





P.S Kocham was. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. ;(

niedziela, 25 maja 2014

11.

-Czyli wszyscy. To wy się zbierajcie a ja zamawiam 3 taksówki.- Po 10 minutach przyjechały taksówki wszyscy się do nich załadowali i pojechali do szpitala. Po dosłownie 20 minutach byli na miejscu. Operacja Leny dalej trwała. Zayn zdenerwowany chodził w kółko po korytarzu. Paul siedział, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie trzęsła mu się noga. Dziewczyny siedziały i powstrzymywały płacz. Chłopcy starali się je jakoś pocieszyć, ale nie wychodziło im to. W tym momencie z sali wyszedł lekarz.

W tym momencie z sali wyszedł lekarz.
-Państwo są rodziną Leny?
-Tak.- powiedział Paul
-Więc wykonaliśmy operację. Podczas niej mieliśmy pewne komplikacje.
-Jakie komplikacje? Ona żyje.
-Tak. Wszystko jest już ok. 
-Mogę ją zobaczyć?- zapytał Zayn
 -Nie teraz. Zapraszam za kilka godzin. Teraz najlepiej będzie jak państwo wrócą do domu i się prześpią. 
-Nie ja chcę teraz do niej wejść.- powiedział Zayn jak małe dziecko chcące czegoś po czym tupnął nogą.
-Malik ogarnij dupę i nie zachowuj się jak dziecko. Posłuchaj lekarza. Wrócimy za kilka godzin. 
-NIE- krzyknął
-Wiecie co może niech na chwilę wejdzie a potem zabierzecie go do domu.
-DZIĘKUJE!- krzyknął Zayn po czym wleciał do sali Leny.

** Oczami Zayn'a**

Po wejściu do mojego słoneczka oniemiałem. Leżała taka biedna, głowę miała owiniętą bandażem. Była taka bezbronna. Jedyne co teraz chciałem zrobić to zejść na dół i opierdolić tych wszystkich fotoreporterów, że zakłócają  spokój mojej dziewczyny, mojej kochanej Leny.  Jednak pewnie Paul nie da mi tego zrobić. Jednak jebać go. Powiem im to jak Lena wydobrzeje. Teraz z nią posiedzę i pogadam do niej. Ona nie może umrzeć, ja nie mogę zostać znowu sam. Nie przeżyje tego drugi raz. Gdyby nie chłopaki nie przeżyłbym pierwszego razu.
Dobra Zayn ogarnij dupę. Masz tylko chwilę na spędzenie czasu z Lencią.  

*Godzinę później*
**Oczami Liam'a**

Co ten Zayn tam tyle robi. Nie ma go godzinę, zaraz przyjdzie lekarz i nie będziemy mogli wchodzić do Leny, bo się zdenerwuje, że Zayn siedzi tam tak długo. Musze zajrzeć co on tam robi.  Lekko uchyliłem drzwi. Jednak to co zobaczyłem mnie zszokowało. Tam leżała Lena taka biedna, głowę miała owiniętą bandażem. Tylko gdzie jest Zayn. Wszedłem do środka podszedłem do łóżka i dopiero wtedy zobaczyłem, że Zayn zasnął na krześle z głową przytuloną do ręki Leny.  Poszedłem po wszystkich. Gdy już byliśmy wszyscy w środku dziewczyny oraz Lou i Niall zrobili "Awwww".  
-Ja muszę im zrobić zdjęcie.- powiedział Harry- Będę mógł go szantażować.
-Harry. Teraz nie jest odpowiedni czas na takie zabawy. Ona miała dopiero co operacje.- powiedział Li.  
-No doooobra.- powiedział smutny i zawiedziony Harry. 
-Oj Hazza.- powiedziała Jagoda. 
-No co? Mogę chociaż zrobić zdjęcie. 
-No dobra, ale masz ich nie szantażować. 
-Ok. 
-Obiecujesz?- zapytała Jagoda.
-Tak Kochanie, obiecuję na miłość do ciebie. 
-No dobra powiedzmy, że Ci wierzę.- przekomarzała się z Harr'ym starsza z sióstr Lewickich
- Nie wierzysz mi. To może Ci to jakoś udowodnię.- Harry podszedł do Jagody mocno ją przytulił a potem bardzo namiętnie pocałował. 
-Fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuj- powiedziała Amelia.
-Od razu fuj Am. To jest takie kochane.- broniła ich Gabi.
- Ta na pewno. Przekazują sobie ślinę. To jest raczej obleśne. 
-Ohh gadasz jak dziecko. 
-Nie prawda. 
-Prawda. 
-Nie prawda.
-Prawda.
-Nie prawda.
-Prawda. 
-Kupa.
-Prawda. 
-Ha mam Cię.- krzyknęła Gabrysia. W tej chwili Zayn się przebudził i spadł z krzesła. Wszyscy sie zaczeli śmiać. Przez co Lena zaczęła się ruszać i mrugać oczami. 
-LENA ŻYJESZ!- krzyknął Niall
-Tak mi się wydaje. W tym drugim świecie chyba tak nie krzyczą. 
-Oj szczera Lena jest już z nami.- zaśmiała się  Michalina
-Tak bardzo śmieszne Michalinko.
-A powiedz mi co ty sobie wyobrażałaś. Chciałaś mnie zostawić tu samą z nimi. Zwłaszcza z tym co leży na ziemi. 
-Co? Kto leży na ziemi. 
-Zayn. Zasnął na krześle a jak Gabi krzyknęła to spadł i się jeszcze nie podniósł. Chyba go zamurowało. 
-Zayn kochanie ty moje możesz z łaski swojej podnieść tą swoją seksowną dupę i wstać. 
-T-t-t-t-t-t-tak. Kochanie obudziłaś się. Żyjesz. Powinienem Cię teraz opierdolić o to , ze mi nic nie powiedziałaś, ale za mocno Cię Kocham i nie zrobi tego. 
-Ja też.- krzyknęła Jagoda, Amelia i  Gabi.
-Ojeju ja też was kocham. 
-Nie podlizuj się ty lizusie głupi.- zaśmiała się Am.
-Ej nie obrażaj mojego słoneczka.-oburzył się Zayn.
-No dobra już ogarnij tego downa. 
-Nie mam downa. 
-Masz 
-Nie mam 
-Masz 
-Nie mam 
-Masz
-Nie mam
-Masz.
-Nie mam 
-Masz
-Gówno
-Nie masz. 
-Ha Amelia zawsze dajesz się na to złapać. 
-Ej no kurwa. Znowu sie dałam przerobić. 
-No widzisz lamusy tak mają. - zaśmiał się Zayn, w oczach Am zaczęły pojawiać się łzy. W tej chwili Małecka wybiegła z sali. Lena zaczęły krzyczeć na Zayn'a, że jest idiotą i wyzywała go od najgorszych. Po czym kazała Liam'owi i dziewczyną pójść jej poszukać.Reszta zgłosiła się na ochotnika, oczywiście oprócz Zayn'a, który był w szoku.
- C-c-c-c-co tu się stało?
-Jak Amelka wróci to może się dowiesz  
- Czemu może. 
-Ponieważ to jej życie i jej przeszłość i może nie będzie chciała Ci tego mówić.  
-Aha.

**Oczami Amelii**

Tak wiem, że chłopcy są pewnie w szoku i nie wiedzą o co chodzi, ale ja nie umiałam inaczej postąpić. Dziewczyny wiedzą obco chodzi i może im wytłumaczą chociaż znając je pewnie poczekają na mnie. Jednak ja teraz muszę pobyć sama i pomyśleć o moim Skarbie.  Poprawka byłym Skarbie.  Może nie byłym a nie żywym Skarbie.  Pewnie nikt z was nie wie o co chodzi więc zacznę od początku. ...

Przepraszam, przepraszam, przepraszam.  Wiem, że mnie pewnie nienawidzicie za to, że tyle mnie nie było i nic nie dostawałam, ale miałam egzaminy wiec był raban w szkole potem jakoś tak wyszło, że co chwile co się działo i nie miałam czasu.  Jednak teraz powracam.  Jednak z jakim gownem. Od teraz przysieglam sobie, że choćby się paliło i walilo będę pisać codziennie chociaż kawałek.  Mam nadzieje, ze ktoś tu jeszcze jest. Do następnego niedobra Babajaga. 

sobota, 12 kwietnia 2014

10.

Po chwili mogliśmy wejść do mojej dziewczyny jednak ta nie chciała z nami rozmawiać tylko wręczyła nam listy i wyprosiła z sali. Prosząc przy tym, żebyśmy te listy przeczytali w domu wszyscy razem i każdy ma przeczytać swój list najpierw po cichu potem głośno. Ja nie chciałem opuszczać szpitala jednak wszyscy uświadomili mnie, że to będzie podejrzane, i że tak czy siak nie wejdę do Leny a oni nie będą mogli przeczytać listów. Wróciliśmy do hotelu. Usiedliśmy wszyscy w pokoju moim, Leny, Liam'a, Amelii i Niall'a. Zaczęliśmy od listu do mnie:
Drogi Zayn'ie, 


Drogi  Zayn'ie,
Wiesz, że Cię Kocham i zrobiłabym dla Ciebie wszystko. Jednak od samego początku Cię okłamywałam. W dzieciństwie wykryto u mnie guza mózgu. Jednak lekarze mówili, że nie jest groźny i można z nim żyć. Teraz okazało się coś zupełnie innego. Ten guz jest już dość spory i została mi już tylko operacja, która odbędzie się dziś w nocy. Proszę Cię jeśli coś pójdzie nie tak, nie załamuj się i bądź taki jaki teraz jesteś. Błagam Cię nie wracaj do swojego starego życia i pod żadnym pozorem nie zrywaj umowy z Little Mix. Postaraj się tez o to, żeby Ben dostał za swoje. Zayn, Kochanie uważaj na siebie dostałam dzisiaj bardzo dziwnego sms był od  Ben'a, w którym groził mi i tobie.            
                                                                                                                 Bardzo mocno Cię Kocham
                                                                                                                         Twoja na zawsze Lena
                                                                                                                                       xoxoxoxoxo


Co moja Lenka chora i to poważnie, ale jak to. Czy ktoś o tym wiedział? Czy Ben kiedyś da mi spokój. Przez niego mojej Lenie się pogorszyło. 
-Zayn przeczytasz nam list?- zapytał Niall- Chyba, że nie chcesz to nie będziemy Cię zmuszać.
-Nie już wam czytam, tylko pominę kawałek.- Pominąłem ten kawałek gdzie mówiła, żebym nie powracał do swojego dawnego wcielenia. 
-Mogę teraz ja przeczytać swój list?- zapytała Amelia
-Tak.- powiedział Paul.

**Oczami Amelii**

Droga Amelko, 
Kocham Cię jak siostrę, której nigdy nie miałam. Przepraszam, że wcześniej nie powiedziałam Ci o mojej chorobie. Więcej o niej dowiesz się z listu Zayn'a. Nie wiem czy wyjdę cało z tej operacji, ale obiecaj mi, że zrobisz to o co Cię poproszę. Wiem, że podoba Ci się Liam i proszę Cię zrób  coś z tym. Jeżeli przeżyję a ty z tym nic nie zrobisz to wyjdę z tego szpitala i nakopie Ci do tej twojej seksownej dupy. Trzymiej się i jeżeli załamiesz się po mojej śmierci będę Cię nawiedzać. 
                                                                                                                           Kocham Cię, Lena. xo



**Oczami Gabi**

Droga Gabrysiu, 
Jesteś taka moją młodszą siostrzyczką i życzę Ci jak najlepiej. Jednak proszę Cię rozejrzyj się w około i zobaczy czy ktoś w twoim otoczeniu Cię nie oszukuje. Gdybym umarła zostań taka jaka jesteś, bądź wciąż wesoła i pełna chęci do życia. Pomóż naszemu głodomorkowi w znalezieniu odpowiedniej dziewczyny. Jak mi się uda wyjść cało z tej operacji to Ci pomogę. 
                                                                                                                           Kocham Cię, Lena. xo
                                                      
 P.S Zapomniałam Cię przeprosić za to, ze nie powiedziałam Ci o chorobie.

**Oczami Jagody**

Droga Jagódko, 
Na wstępie przepraszam, że nic nie wiedziałaś o mojej chorobie. Proszę Cię tez o to, żebyś już nie malowała się tak jak drugiego dnia w Londynie. pamiętaj, ze kocham Cię jak własną siostrę. Masz urodzić śliczne dziecko Harr'emu i ktoś odpowiedzialny ma zostać jego matką i ojcem chrzestnym. Zasugeruję już Ci jak możesz dać mu temu dziecku na imię. Jeżeli będzie chłopiec to Kacper a jak dziewczynka to Lili albo Darcy. Zostań taka jaka jesteś, bo jesteś cudowna i masz wspaniałego chłopaka i walcz o niego ile się tylko będzie dało. Nigdy się nie poddawaj. Jesteś dzielna i taka musisz zostać.      
                                                                                                                           Kocham Cię, Lena. xo


**Oczami Michaliny** 

Droga Michalinko, 
Nie wiem co Ci napisać, ty jesteś najnormalniejszą i najodpowiedzialniejszą z nas. Sama wiesz co jest dla Ciebie dobre. Nigdy jeszcze źle nie wybrałaś. No może raz jak nie słuchałaś mnie i dziewczyn, żeby zostać fotomodelką. jednak Kocham Cię i zastanawiam się jak ty ze mną wytrzymujesz. Zaopiekuj się dziewczynami jeżeli  umrę wspieraj je. 

                                                                                  Do zobaczenia, tylko jeszcze nie wiem gdzie. 

                                                                                                  Kocham Cię, Lena. xoxo
P.S Dziękuje, ze nikomu nie powiedziałaś o mojej chorobie. Wiedziałaś jako jedyna.

**Oczami Liam'a**

Drogi Daddy Direction, 
Zaopiekuj się Zayn'em jakby mi się coś stało. No i dziewczynami też. Wiem, że jesteś najukochańszym chłopakiem pod słońcem więc zajmij się Amelią. Zayn mi powiedział to co ty mu powiedziałeś. Odważ się to zrobić ona Cię nie zje. Jest bardzo spokojną osoba. Jak nie to żywa ja skopie Ci dupę a martwa ja będzie Cię nawiedzać.
                                                                                                                                 Trzymaj się. Lena.


"Oczami Niall'a."

Drogi Niall'erku,
Głodomorku ty mój kochany, opiekuj się Gabi i sobą. Jak będziesz miał jakiś problem wal do mnie żywej czy martwej. Zawsze postaram Ci się jakoś pomóc. Proszę Cię nie płacz, bo będę czuła się strasznie i będę miała wyrzuty sumienia. Kocham Cię jak brata. Poszukaj sobie dziewczyny. Będziesz świetnym chłopakiem i ojcem. Każda dziewczyna by chciała takiego opiekuńczego, romantycznego i słodkiego chłopaka. Masz zakaz robienia sobie tatuażu. Jak nie to jestem w stanie Cię nawiedzać. A wiem, że tego nie będziesz chciał i się będziesz bał więc uważaj, bo ja dotrzymuję obietnic. Podczas mojego pobytu w szpitalu masz zakaz wchodzenia do mojej kuchni i opróżniania mojej lodówki. Jak umrę możesz zjeść wszystko co jest w moim domu o ile będzie to z tęsknoty za mną. 
                                                                                                               Kocham Cię jak brata, Lena.


**Oczami Harr'ego**

Drogi Hazz'o,
 Jeżeli skrzywdzisz Jagodę, ja zrobię Ci dwa razy większą krzywdę żywa czy martwa. Opiekuj się nią i waszym dzieckiem. Chłopczyka możecie nazwać Kacper a dziewczynkę Lili Darcy albo Darcy Lili. Mam nadzieję, że już dorosłeś i nie jesteś takim kobieciarzem jak byłeś. Trzymaj się i wspieraj Jagodę.
                                                                                                                          Obserwująca Cię, Lena

**Oczami Lou**

Drogi Louis'ie,
Jesteś takim dużym dzieckiem. Jednak masz w sobie coś takiego fajnego co w tobie lubię.Nie wiem, która dziewczyna z toba długo wytrzyma, ale życzę jej powodzenia i wytrwałości. No i co mam Ci jeszcze napisać bądź taki jaki jesteś i nigdy się nie zmieniaj i nie poddawaj. Mam nadzieję, że nigdy jako duch nie będę musiała Cię nawiedzać a jako żywa osoba krzyczeć i bić. Kocham Cię "mój braciszku".
                                                                                                          Bądź dzielny i trzymaj się, Lena.

"Oczami Paul'a"

Drogi wujku,
Bardzo Cie Kocham. Proszę powiadom rodziców o tym co się stało i sprowadź ich do Londynu, najlepiej to na stałe. Jednak wiem, że trudno będzie ich do tego przekonać. przepraszam, że zakazałam rodzicom powiedzieć
Ci o mojej chorobie jednak nie chciałam litości z twojej strony, albo współczucia, które mi nei było potrzebne. Nie martw się o mnie postaram się z tego wyjść jednak lekarz powiedział, że powinno to być zoperowane kilka lat temu dopóki ten guz nie był taki duży. Jednak liczę an to, że tu są bardzo dobrzy lekarze i zrobią wszystko,żebym mnie wyleczyć. Wiesz, że Cie kocham i chciałabym, żebyś ułożył sobie życie i spędzał więcej czasu z ciocią  i swoimi dziećmi. Dawno ich nie widziałam, ale wiem, że za tobą tęsknią. Chłopcy dadzą sobie czasami radę bez Ciebie. Pamiętaj rodzina jest ważniejsza od pracy. Pozdrów ciocię, Kevin'a i El. 

                                                                                                                                Kocham Cię, Lena.

P.S Trzymaj się i nie załamuj w razie mojej śmierci będziesz też potrzebny swojej rodzinie i chłopakom. Bądź dla nich przykładem i nie płacz.



**Oczami Narratora**

Wszyscy siedzieli w kółku, byli smutni a co poniektórzy płakali. W pewnej chwili Michalina podeszła do Zayn'a i go przytuliła zaraz po niej każdy zrobił to samo i wszyscy byli w grupowym uścisku. Każdy tego teraz potrzebował. Te listy ich zszokowały. Nagle krzyknął Zayn:
-Lena ma teraz operacje a my tu siedzimy, powinniśmy tam być. Mam to w dupie czy fotoreporteży zrobią mi zdjęcie jak jadę do Leny i płaczę, to moja dziewczyna i teraz jest najważniejsza. Kocham ją. Ktoś jedzie ze mną?
-Ja, Zayn ty teraz nie możesz prowadzić. Nikt z nas nie może prowadzić zamówimy taksówkę tylko ile osób jedzie , bo muszę wiedzieć ile zamówić.-powiedział opiekuńczo Paul
-Ja- powiedziała reszta. 
-Czyli wszyscy. To wy się zbierajcie a ja zamawiam 3 taksówki.- Po 10 minutach przyjechały taksówki wszyscy się do nich załadowali i pojechali do szpitala. Po dosłownie 20 minutach byli na miejscu. Operacja Leny dalej trwała. Zayn zdenerwowany chodził w kółko po korytarzu. Paul siedział, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie trzęsła mu się noga. Dziewczyny siedziały i powstrzymywały płacz. Chłopcy starali się je jakoś pocieszyć, ale nie wychodziło im to. W tym momencie z sali wyszedł lekarz.



Ta dam.  Rozdział dodany po tygodniu  Brawo ja. Podoba się.  Proszę każdego kto to przeczyta o pozostawienie po sobie nawet przecinka cy kropki.  Kocham was. Babajaga.  

sobota, 5 kwietnia 2014

Liebster Awards III

Liebster Awards!!!

Dziękuje za nominację Wice Malik. Przepraszam, że tak późno dodaje nominacje.

 

1. Jak się nazywasz i ile masz lat?

Nazywam się Monika i mam 15 lat. 

2.Czym kierujesz się w życiu?

Chciałabym rozumem, ale najczęściej sercem i potem żałuje co poniektórych rzeczy i znajomości.

3.Co skłoniło Cię do pisania bloga?

Hmmm na pewno moja kuzynka, która wręcz kazała mi pisać pierwszego bloga a potem to już tak jakoś samo z siebie wyszło, ze zaczęłam pisać tego i następnego. 

4.Gdyby twoje życie miało przypominać dowolny serial, który byś wybrała?

Hmmm sama nie wiem, ale chyba "Przepis na życie", albo "Samą słodycz".

5.Co zrobiłabyś gdyby okazało się, że Larry jest prawdziwy?

Raczej nic. Na pewno cieszyłabym się ich szczęściem. Nie mam nic do osób homoseksualnych.

 

Nomiuję:

 1. http://taki-mam-los.blogspot.com/

2. http://onedirectionimaginyyy.blogspot.com/

3. http://bol-powoduje-zmiany.blogspot.com/

4. http://every-thought-is-about-you.blogspot.com/

5. http://i-lives-quietly-bleeding.blogspot.com/

Pytania:

1.Od kiedy jesteś Directioner?

2. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?

3. Kogo z One Direction najbardziej lubisz?

4. Którą z dziewczyn chłopaków najbardziej lubisz?

5. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?

 

9.

-Ona nie jest dziwką.- krzyknął Zayn i rzucił się na Ben'a. Przyjaciele Ben'a chcieli mu pomóc i rzucili się na Zayn'a. Nie wiedziałam co robić i wtedy pod budynek podjechała policja.  Wszyscy oprócz Ben'a zostawili Zayn'a i zaczęli uciekać.  Jednak policja ich wszystkich złapała. Czy to oznacza, że to już koniec mojej męczarni. 
-Zayn, Jeszcze tego pożałujesz!- krzyknął na odchodne Ben.

-Tak na pewno. Już to widzę. - powiedział Zayn.
-Zayn przestań!- krzyknęła Lena- Ben już zapłaci za to co zrobił i reszta tych skurwieli też. Teraz trzeba zająć się Monią i zawieźć ją do domu.

-Nie Lena ja nie chcę jechać do rodziców. Wstyd mi przed nimi za to jak się zachowywałam. 
-Monia, ale to są twoi rodzice. Oni za tobą strasznie tęsknią.- powiedział Zayn
-Ja za nimi też, ale co sąsiedzi będą o nich mówić. Już słyszę te teksty, ze jedna córka umarła w wypadku, bo pewnie kierowca był narkomanem a druga ćpa, pije, pali i puszcza się za kasę.
-Monia uspokój się w tej chwili do nich jedziemy. Ty już nie masz nic do gadania i mam nadzieję, że dalej jesteś dziewicą.-powiedział Lena.
-Tak, tylko ludzie lubią do koloryzować opowieści.
-Nie przejmuj się ludźmi chwile pogadają potem znajdą nowy lepszy temat i przestaną. Tylko proszę Cię nie właduj się w kolejne takie towarzystwo i jak będziesz miała jakieś problemu to dzwoń do mnie albo do Leny.
-No dobrze. Rodzice wiedzą, że przyjedziemy. 
-Tak czekają już na nas. powiadomiliśmy ich wczoraj pewnie się martwią. Mieliśmy być dwie godziny wcześniej tylko zapomniałem, że ty jesteś małym uciekinierem i nie postawiłem ochroniarzy wokół domu
-Ojeju no już się nie czepiaj.
-Będę za to, że mnie obrażałaś i unikałaś. 
-Leeeeeeeeeeenaaaaaaaaaaaa proszę powiedz coś swojemu chłopakowi.
-Zayn mówię Ci coś.
-Hmmmm mam przesrane nie dacie mi żyć i pewnie jeszcze będę musiała chodzić codziennie do szkoły.
-No a ja by inaczej. Codziennie będę Cię tam zawoził a jak nie ja to ktoś inny.
-Zaaaaaaaayn no proszę nie rób mi siary i tak wszyscy już mnie tępią za to co robię.
-No wiesz aj Cię zobaczą z najładniejszm chłopakiem z One Direction to zmienią o tobie zdanie. 
-Zayn nie jesteś zbytnio skromny. Powiedz coś jeszcze dobrego o sobie.- powiedziała Lena
-Skoro chcesz Kochanie, dla Ciebie wszystko. Więc jestem jeszcze miły, opiekuńczy, kochany, romantyczny, troskliwy, macho, śliczny, dla dziewczyny jestem w stanie zrobic wszystko.
 -Dobra Zayn opiekuńczy i troskliwy to to samo a skoro dla dziewczyny zrobisz wszystko to rzuć palenie. 
-Skoro tego chcesz Lena tylko proszę nie bądż na mnie zła jak będę chodził rozdrażniony i wkurwiony. Taki jestem jak  nie palę kilka dni.
-Spoko damy radę jak nie to zamknę Cię w pokoju z jednym małym oknem i będę dawać Ci tylko jedzenie i picie dopóki się nie ogarniesz.

Oczami Leny
Jest udało się Zayn rzuci palenie to znaczy nie wiem czy rzuci, ale obiecał mi.  Szczerze mówiąc przy mnie jeszcze nigdy nie palił, bo wie, że tego nienawidzę. Mam nadzieję, że dotrzyma obietnicy. O kurwa to dziś mieliśmy jechać na tą Majorkę pewnie wszyscy do nas dzwonią a my mamy powyłączane telefony. Okazało się, że dojechaliśmy na miejsce byliśmy w domu Moni i Pati. Po wyjściu z samochodu szepnęłam Zayn'owi o tym co mi się przypomniało. Chłopakowi zrzedła mina, włączył telefon miał bardzo dużo nieodebranych telefonów od Liam'a, Harr'ego a najwięcej od wujka. Ja zrobiłam to samo miałam przesrane dzwoniła do mnie Jagody, Ameli, Michaliny, Niall'a, Liam'a, Zayn'a no i od wujka. Michalinka mnie zamorduje. oddzwonię do Niall'a to najukochańsza osoba z tych co są chyba dalej na lotnisku. Okazało się, że lecimy prywatnym samolotem dziewczyn z Little Mix i wszyscy na nas czekają na lotnisku i Zayn już wszystko załatwił i jak Monia będzie chciała z nami polecieć to też może. To jest cud a nie chłopak czym sobie na niego zasłużyłam. Oczywiście dziewczyna i jej rodzice się zgodzili i po godzinie jechaliśmy na lotnisko. Monika była bardzo podekscytowana i zestresowana. 
-Monia uspokój się Ci ludzie Cię nie zjedzą i większość ma kogoś albo jest kimś zainteresowana więc spoko nie będą Cię podrywać i wiesz co na twoim miejscu w samolocie bym się przebrała, bo w tym na Majorce się ugotujesz. 
-A ty może byś się ubrała seksowniej, bo wiesz serce nie sługa. Zayn będzie musiał być cały czas z tamtą.
-Monia nie gadaj jej takich głupot. Wygląda ślicznie.
-Zayn boisz się, że jak się inaczej ubierze to nie wytrzymasz nie trzymajac jej za rękę i nie przytulając jej.
-Skąd wiesz?
-Domyśliłam się. Jednak nie jestem taka głupia. Zresztą u nas prawie każda dziewczyna tak robiła, żeby zostać w tym towarzystwie i żeby jej jakiś dupek nie zostawił.- powiedziała Monia
-Monia a ty byłaś z kimś z tej paczki?- zapytałam.
-Byłam dziewczyną Ben'a i nikt nie mógł mnie dotykać a on ze mną nic nie robił, bo wiedział,  że jestem siostrą twojej zmarłej dziewczyny. Dość często o tobie mówił dlatego tak Cię obrażałam, bo mówił mi jakieś niestworzone rzeczy.
-A jakie?
-Między innymi, ze zdradzałeś moją siostrę, że ten wypadek był zaplanowany. Wtedy w to wierzyłam, ale teraz wiem, że nastawiał mnie przeciwko tobie, żebyś nie mógł mnie z tego wyciągnąć.
-Co za skurwiel.- powiedział Zayn i zaparkował na lotnisku. Wysiedliśmy z samochodu, wyciągnęliśmy rzeczy Monii z bagażnika i wtedy przypomniało mi się, że nie wzieliśmy naszych walizek.
-Zayn a co z naszymi walizkami?
-Spokojnie Lena Liam je wziął rano. 
-To dobrze.-Weszliśmy na lotnisko.Wujek Paul był szczęsliwy, Michalina szła w naszą stronę jakby chciała nas zabić to samo Liam. 
-Czy wyście zgłupieli-krzyknęła Michalina z Liam'em.
-Liam spokojnie, bo Ci żyłka pęknie, Michalina złość piękności szkodzi. Zresztą załatwialiśmy BARDZO ważną sprawę i nie mogliśmy przyjechać wcześniej.
-Co? To Paul o wszystkim wiedział i tak czy siak kazał nam tu tak wcześnie przyjechać, przez to się nie wyspałam i nie zdążyłam się wyszykować- krzyknęła Amelia
-To znaczy dowiedział się godzinę temu.-dodał mój chłopak
-Amelko nie dramatyzuj wyglądasz ślicznie.-powiedział Daddy, Am się zarumieniła i już nic nie mówiła. W tej chwili podszedł do nas wujek.
-Zayn rozumiem, że to jest ta dziewczyna o którą się tyle martwiłeś i szukałeś dla niej pomocy.
-Tak Paul poznaj Monikę, Monika to jest mój manager Paul.
-Dzień dobry  proszę pana. Przepraszam za kłopot, ja w ogóle nie powinnam tu przyjeżdzać i już wrócę do domu.
-Po pierwsze nie jestem pan tylko Paul, a po drugie Witaj w naszej zwariowanej rodzince.
-Dzękuje.
-Jak wytrzymasz z tymi idiotami miesiąc to dostaniesz ode mnie specjalny prezent. Nikt jeszcze takiego ode mnie nie dostał.
-Wujku to nie sprawiedliwe ja musiałam z nimi być od samego początku i nie miałam innego wyjścia i nie dostałam nic.
-Lena ty jesteś tak samo szurnięta jak oni więc o czym mówimy.
-Foch forever z przytupem, melodyjką i fanfarami.
-No widzisz Niall robi to samo jak mu nie pozwalam jeść w moim samochodzie i wszędzie gdzie nie można jeść.
-Nie prawda.- oburzył się blondasek.
-Nie wcale Niall- zaśmiał się Harry
-Dobra koniec tego pogadacie w samolocie musimy jechać nasz manager robi się niecierpliwy.- powiedziała jedna dziewczyna z Little Mix.Zebraliśmy się wszyscy i wsiedliśmy do samolotu  jednak wcześniej wnieśliśmy na pokład ponad 50 walizek. Nie ma to jak 10 dziewczyn jadących na Majorkę. Siedziałam obok Zayn'a to są nasze ostatnie chwile gdzie bez żadnych ograniczeń możemy robić co chcemy. Boje się, ze na tej Majorce coś się wydarzy co poróżni mnie i Zayn'a albo, któreś z nas zapomni o zakładzie i fotoreporterzy zrobią nam zdjęcie. Mam złe przeczucia wobec tej wycieczki. Po 24 godzinach lotu byliśmy na miejscu jak tu jest pięknie. Nie dziwię się, że managerowie wybrali to miejsce na ich pierwszą randkę i w ogóle. Zrobiłam się trochę zazdrosna zwłaszcza, że na lotnisku czekali fotoreporterzy i Zayn szedł i przytulał Perrie. Było mi bardzo smutno. Dziewczyny to zobaczyły i podeszły do mnie.
-Lena nie pękaj dasz radę.- powiedziała Michalina.Po chwili podszedł do nas Niall.
-Co jest mała?
-Mała to jest twoja pała Niall. 
-Dobra. Chodź te patafiany z aparatami szukają was. Paul mi kazał po was przyjść. Lena dasz radę. Jak nie to powiem, że źle się czujesz po długiej podróży i możesz iść do pokoju.
-Nie pójdę.- pytania tych gości mnie rozwalały. Oni wręcz kazali się całować Zayn'owi z Perrie. W pewnej chwili padło pytanie o mnie i o nasze wspólne zakupy z Zayn'em musieliśmy tłumaczyć, ze jesteśmy przyjaciółmi, chłopak powiedział, że byłam przyjaciółką Pati jego zmarłej dziewczyny i dali mi spokój. W pewnej chwili dostałam sms
Numer prywatny:
Hej Skarbie lepiej na siebie uważaj, bo może spotkać Ciebie, albo kogoś z twoich bliskich krzywda. Za wszystko możesz podziękować swojemu chłopakowi i Monice. Chociaż jak masz mu to powiedzieć skoro Cię olał i woli jakąś piosenkareczkę. Za chwilę będzie takim Zayn'em jakim był po śmierci Patrycji. Hahahahaha. B.
Przestraszyłam się to oznacza, że Ben'a wypuścili, albo uciekł z aresztu. Zaczynam się bać. Podeszłam do Niall'a. Powiedziałam mu o wszystkim. Chłopak się przejął chciał iść ze mną do pokoju. Jednak ja chciałam zostać obok niego. Jednak po chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami i pamiętam tylko jeszcze jak Niall krzyczy moje imię.

Oczami Niall'a.
Po tym jak Lena opowiedziała mi o tym sms przestraszyłem się.  Boje się, że coś jej się stanie muszę pogadać z Paul'em, żeby załatwił jej kilku ochroniarzy.  Moje rozmyślenia przerwało to, że Lena zaczęła się zsuwać na dół. Szybko ją złapałem i próbowałem jednak to nic nie dało. po chwili przybiegł Paul i dziewczyny. Zayn stał przerażony jednak nic nie mógł zrobić, żeby nie wyszło na jaw, że są razem. Po chwili pojawiła się karetka i zabrała dziewczynę do szpitala. Wszyscy pojechaliśmy za nią. Za nami cały czas jechali Ci z aparatami zawsze zapomnę jak oni się nazywają. Razem ze mną jechał Zayn, Monika, Michalina i Perrie. Widziałem, że Zayn jest strasznie blady i przerażony więc to ja wsiadłem za kierownicę. Nie wiem co się dzieję z Leną. Ostatnio skarżyła mi się na ból głowy i mroczki przed oczami,a i że strasznie jej się chce pić.Jednak poprosiła,żebym nic nie mówił Zayn'owi,bo się będzie niepotrzebnie martwił i obiecała ,że w zamian pójdzie do lekarza. Jednak chyba nie dotrzymała obietnicy. Tylko co jej może być. Szczerze mówiąc mój wujek miał takie same objawy i wykryli u niego guza mózgu, żeby tylko Lena tego nie miała, bo Zayn wtedy zerwie umowę z Little Mix i Paul będzie wkurwiony. Chociaż może nie, bo Lena to jego siostrzenica. Dojechaliśmy. Zayn wziął za rękę Perrie i weszli spokojnie do szpitala. Na szczęście tych ludków z aparatami nie wpuścili do szpitala. Gdy Zayn to zobaczył i wiedział, że już go nie widzą puścił rękę Perrie i pobiegł do windy. Jednak chyba mu się bardzo śpieszyło wiec wbiegł schodami. Edwards nie była wcale smutna ani zawiedziona. Była szczęśliwa. Jednak po chwili zobaczyła jak Harry pociesz Jagodę i od razu posmutniała. Czyżby dziewczynie podobał się Styles. może być ciężko, zwłaszcza jeśli Harry zdradzi Jagódkę z Perrie Lena, go zabije a żadnego z nas nie wpuści już do swojego domu. Muszę bacznie obserwować Perrie, Harr'ego, Sebastiana, który jest chłopakiem mojej słodkiej Gabrysi no i na Zayn'a, żeby nie wypalił czegos przy ludzikach z aparacikami.

Oczami Zayn'a.
Nie wiem co się stało, ale moja prawdziwa dziewczyna, moje Kochanie wylądowało w szpitalu nie wiem co się stało, ale Lena mówiła o czymś Niall'owi a ten się tym bardzo przejął. Wszyscy myślą, że skupiłem się na wywiadzie, ale ja nie mogłem, nie potrafiłem tak stać i przytulać Edwards gdy moja kochana stała tam taka sama. Jeżeli fotoreporterzy to zobaczyli to mogą napisać o tym, szybciej skończymy ten cyrk a Little Mix staną się sławne przez to, że chciały oszukać cały świat. Teraz muszę się dowiedzieć co z moim Słoneczkiem. Ona jest najważniejsza dla niej mogę sam powiedzieć całemu światu o tej umowie. Potem pogadam z Niall'em co się stało Lenie i kto do niej napisał, że ją tak przestraszył. Tak strach w jej oczach też widziałem. Siedziałem pod tą salą już nie wiadomo, którą godzinę. Wreszcie wyszedł lekarz. Wszyscy się na niego rzuciliśmy i pytaliśmy co z Leną. Powiedział, że rodzina dziewczyny ma iść z nim a reszta poczekać tu i pod żadnym pozorem nie wchodzić do dziewczyny. Paul od razu poszedł za lekarzem a ja razem z nim. Mój manager dziwnie na mnie patrzył jednak je się tym nie przejmowałem. Na początku lekarz zapytał kim jesteśmy dla jego pacjentki. Paul powiedział zgodnie z prawdą, że jest jej wujkiem a ja lekko skłamałem mówiąc, że jestem jej narzeczonym. Doktor powiedział nam, że Lena od dziecka ma guza mózgu jednak żaden lekarz w Polsce nie chciał go usunąć ponieważ mówili, że jest nieszkodliwy.  Dlaczego Lena mi tego nie powiedziała i skąd lekarz o tym wiedział.
-Skąd doktor to wie?- zapytałem równocześnie z Paul'em.
-Moja pacjentka się wybudziła i mi to powiedziała. Jako, że jest pełnoletnia nie potrzeba nam zgoda rodziców i już jutro będzie miała operację. Jednak prosiła, żeby na razie nikt do  niej nie wchodził.
-Doktorze a ile trzeba za to zapłacić.
-Moja pacjentka nie pozwoliła mówić nikomu a zwłaszcza swojemu chłopakowi i powiedziała, że sama pokryje koszty. Mnie obowiązuje tajemnica lekarska i nic nie mogę na to poradzić. 
-Czyli pan wiedział, że nie jestem jej narzeczonym a i tak pan mi powiedział co z nią. 
-Tak. Wiem co oznacza niewiedza jak ktoś bliski choruje. Jednak proszę nie mówić pani Lenie, że państwo coś wiedzą, bo zabroniła mi komukolwiek mówić o chorobie i o kosztach. Więc proszę się nie wydać. Ja teraz pójdę do pacjentki i zapytam czy może już ktoś do niej wejść. 
Po chwili mogliśmy wejść do mojej dziewczyny jednak ta nie chciała z nami rozmawiać tylko wręczyła nam listy i wyprosiła z sali. Prosząc przy tym, żebyśmy te listy przeczytali w domu wszyscy razem i każdy ma przeczytać swój list najpierw po cichu potem głośno. Ja nie chciałem opuszczać szpitala jednak wszyscy uświadomili mnie, że to będzie podejrzane, i że tak czy siak nie wejdę do Leny a oni nie będą mogli przeczytać listów. Wróciliśmy do hotelu. Usiedliśmy wszyscy w pokoju moim, Leny, Liam'a, Amelii i Niall'a. Zaczęliśmy od listu do mnie:
Drogi Zayn'ie, 
... 

Hej dziewczyny i chłopaki, ale zjebałam. Nic nie dodałam od 25 stycznia. Wiem możecie mnie znienawidzić za to, że tyle nic nie dodawałam zdaje sobie z tego sprawę. Zastanawiam się czy ktoś to jeszcze będzie czytał.  Jak ktoś tu jeszcze zajrzy to go bardzo przepraszam za tą długą przerwę. Jakiś dziwny ten rozdział. Mi się nie podoba. Jak myślicie co będzie dalej? Gdzie jest Ben? Co Lena napisała w listach? Do następnego Babajaga.

sobota, 25 stycznia 2014

8.

-Lena o czym ty mówisz. Ja Cię naprawdę kocham. 
-Teraz tak mówisz już mi ktoś to kiedyś obiecał- powiedziałam i przypomniała mi się historia z Łukaszem. 
-Lena Zayn to nie Łukasz- powiedziała Amelia a ja wybiegłam z restauracji. 


Tak Amelia ma racje Zayn to nie Łukasz. Jednak nie umiem zaufać Zayn'owi, Kubie też na początku nie zaufałam. Zajęło to mi dwa miesiące. Jednak powinnam wyjaśnić kim jest Łukasz i co mi zrobił. Pamiętacie jak kiedyś wspominałam o Marcelu. Łukasz to był jego brat i razem z rodzicami wyjechali do Hiszpanii. Ten obiecał mi, że będzie do mnie przyjeżdżał zaprosi mnie do Hiszpanii , będzie często dzwonił i pisał. Szczerze mówiąc tak było przez miesiąc potem tam znalazł sobie jakąś Hiszpankę a mi wysłał tylko głupiego SMS z treścią zrywa z tobą znalazłem lepsza i przysłał mi jeszcze jej zdjęcie. Rozejrzałam się po okolicy. Nigdy tu nie byłam.  W pobliżu była tylko jakaś grupa podejrzanych ludzi. Jednak jak się im przyjrzałem to rozpoznałam w niej siostrę Pati. Podeszłam do nich i odciągnęłam dziewczynę. Kiedyś jak jeszcze gadałem z Pati to często była z nią jej siostra. Dziewczyna na początku się wyrwała jednak jak mnie rozpoznała to przestała i mnie pociągnęła do jakiegoś budynku.  Po czym mnie przytuliła.
- Lena co ty tu robisz. Pewnie przyjechałśs zobaczyć się z moją siostra. Tylko nie w..- nie dałam dziewczynie dokończyć
-Nie przyjechałam do twojej siostry. Ja tu mieszkam i wiem od kilku dni , że twoja siostra zmarła w wypadku.  Jest mi z tego powodu bardzo przykro. 
- To wszystko przez tego jej głupiego chłopaka. Rodzice Cie przysłali.
-Nie.Wiesz co powinnam Ci coś powiedzieć. 
-Mów Lena.
-Były chłopak Pati to mój aktualny chłopak. 
-Co, ale jak to?- zapytała 
-No, bo przyjeżdżając tutaj nie wiedziałam, że Patrycja nie żyje. Mój wujek jest managerem gwiazd i akurat tak się złożyło, że One Direction jest pod jego opieką. No i chłopcy mieszkają na przeciwko nas. No i tak jakoś wyszło. O tym, że to były twojej siostry dowiedziałam się kiedy już byliśmy razem. 
-Acha. 
-Monika co ty tu robisz z tym towarzystwem?- zapytałam
-A z nimi- wyjrzała przez okno-kumpluje się. Razem się bawimy, spacerujemy. 
-Ta zabawa polega na piciu, ćpaniu i paleniu. 
-Nie no coś ty. 
-Mała nie kłam. 
-No dobra czasami tam coś wypijemy, zapalimy, wciągniemy
-A to czasami to jest jak często?
-No zależy.
-Od czego?
-No od tego czy chce nam sie iść na następny dzień do szkoły czy nie.
-Dobra to jak wam się chce iść do szkoły to jak często wtedy łamiecie prawo?
-Dwa albo trzy razy.
-A jak nie idziecie do szkoły. 
-No to cztery albo pięć razy.
-Dziewczyno wiesz jak ty sobie przez to niszczysz życie. Twoje narządy niedługo będą wyglądały jak u pijaka. 
-No i co to moje życie. Zresztą dla kogo mam żyć. Rodzice mnie nie chcą. Siostry już nie mam. Jedynymi przyjaciółmi są oni którzy mogą umrzeć codziennie.  
- Ej a nie ma jakiegoś chłopaka na twojej drodze.
-No jest,  ale nie spojrzy na mnie przez to jak żyje.  On woli spokojne dziewczyny.  Nie pijące,  palące i ćpające.  
- No to rzuć to towarzystwo wróć do dawnej siebie.
-Lena to nie takie proste.  Jeśli chce odejść muszę im dać kogoś na moje miejsce. A nie mam nikogo takiego. 
-No to mamy problem.  Pomogę ci kogoś znaleźć.- w tej chwili do pomieszczenia wszedł Ben.
-O Monia widzę, że znalazłaś nam kogoś do towarzystwa.  
-Grubo się mylisz Ben.-powiedziałam po czym wzięłam dziewczynę i poszłam z nią na zewnątrz.
-W która stronę do Big Bena?
- Chodź zaprowadzę cie.- połknęła haczyk.  Teraz zaciągnę ją do mnie do domu. Chciałam sprawdzić godzinę wiec sięgnęła po telefon.  Wow jest już grubo po północy.  Miałam 100 nie odebranych połączeń od Zayn'a,  50 od Niall'a, Gabi i Michaliny. Postanowiłam oddzwonić do Zayn'a,  ale nie odbierał. Wiec wysłałam SMS. 
Do Zaynuś ♡♥♡♥
Zayn Kochanie przepraszam za to co powiedziałam. Przepraszam ,że nie odbierałam.  Jak chcesz to przejdź do mnie do domu.  Znalazłam na mieście Monikę i zabieram ja do nas o ile się nie skapnie o co mi chodzi.  Jeszcze raz przepraszam za wszystko. Kocham Cię.  Lena.
Nie dostałam odpowiedzi. Jednak byłyśmy juz pod zegarem.  Teraz tylko musze jakoś zaciągnąć Monie do nas.  
-Monika mam do ciebie prośbę.
-Jaką?
-Odprowadzisz mnie do domu jakoś się źle czuje. 
-No dobrze to gdzie mieszkasz? 
-Będę ci mówić. 
Poszliśmy dalej po 20 minutach byłyśmy na miejscu. 
-Dziękuję. Może wejdziesz na kawę lub herbatę. 
- W sumie to mogłabym.
Po wejściu do domu myślałam ,że nikogo nie ma. Pokazałam dziewczynie gdzie jest salon po czym poszłam zrobić nam coś do picia.  W tej chwili z góry zszedł Zayn.
-Hej Monika. -powiedział
- Siema Zayn. 
-Zmieniłaś się już nie nosisz tych śmiesznych różowych ciuchów. 
- No nie. Teraz są lepsze. 
-Tak tylko ja bym zmienił buty.
- A ja nie. Zayn przepraszam za to co robiłam i mówiłam.
-Nie ma za co maluchu. 
-Znowu zaczniesz tak na mnie mówić. 
-Może. 
-Nie no spoko tęskniłam za tym. - zaśmiała się po czym przytuliła mojego chłopaka.
-Mam być zazdrosna. 
Nie no coś ty Lena.  Przecież wiesz, że mam kogoś na oku.
-Przecież wiem. 
-Lena powiesz o co chodziło Ci w restauracji  
-Tak Zayn należą Ci się wielkie przeprosiny no i wyjaśnienia.  
- No i powiedz gdzie znalazłaś zgubę  Jej rodzice szukają jej od kilku miesięcy.
-Moi rodzice mnie szukają. 
- No nawet im czasami pomagałem . Oni Cię kochają i tęsknią za tobą. 
-A ja ich tak ranię. 
-Wszystko się jeszcze ułoży zobaczysz. - powiedział Zayn.
- No więc Zayn Łukasz to mój były.  Jak jeszcze byliśmy razem wyjechał z rodzicami do Hiszpanii.  Miał też brata Marcela. 
- To o nim mówiłaś do Jagody. 
- Tak możesz mi nie przerywać. Proszę. 
- Ok. 
- Obiecał mi , że mnie nie zostawi będzie przyjeżdżał, pisał,  dzwonił. Tak było na początku przez krótką chwilę. Potem odzywał się co raz mniej.  W końcu napisał, że zrywa ze mną bo znalazł lepszą i do tego przysłał mi jej zdjęcie.  
- Cham.
- No i o to mi chodziło. A ją spotkałam jak się zatrzymałam gdy skończyłam myśleć.  Nawet nie wiem gdzie to było,  ale to było obskurne miejsce. Była ze swoją paczką.  Potem przyszedł do nas Ben. 
- Ten Ben.
- Dokładnie ten sam który był u mnie w domu.  
-Kretyn.  
-No nie do końca każdy w naszej paczce się go boi. 
- Umie władać ludźmi  
-Ej koniec pogadanki o nim.- powiedziałam
-No dobra.-powiedział Zayn
-Monia dziś zostajesz u mnie na noc a jutro jedziemy do twoich rodziców.
-Nie. Wrócę do miejsca mojego aktualnego zamieszkania.
-Nie zostajesz tutaj. Nawet się ze mną nie kłóć. 
-No dobra. 
-To chodź pokażę Ci pokój. -zaprowadziłam dziewczynę do pokoju dałam jej jakieś ciuchy na przebranie i wyszłam. Poprosiłam Zayn'a, żeby został na noc.  Poszłam do łazienki przebrałam się w to.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział Zayn. 
-Dziękuje.- zarumieniłam się.
-Ładnie wyglądasz jak się rumienisz. 
-Wiesz co już mi to ktoś kiedyś powiedział tylko nie pamiętam kto. -zaśmiałam się 
-Oj to nie ładnie nie pamiętać takich rzeczy.- powiedział po czym mnie pocałował.
-Zayn wiesz co jestem zmęczona. Chodźmy już spać. 
-Nie ma problemu.- chłopak ułożył się, ja zrobiłam to samo i już po chwili spałam wtulona w Zayn'a. 

** 8 rano, dalej dom Leny**
Obudziłam się i chciałam sprawdzić godzinę sięgnęłam po telefon jednak to co napotkałam na swojej drodze to jakiś materiał i kartka. Szybko po nią sięgnęłam. Była od Moni.
Lena przepraszam, że uciekłam, ale boje się, że "moi przyjaciele" zrobią Ci albo moi rodzicom krzywdę. Nie gniewaj się na mnie i proszę nie szukaj mnie. Przeproś ode mnie też Zayn'a za wszystko co mu zrobiłam i nie pozwól mu mnie szukać. Robię to dla waszego bezpieczeństwa.
-Zayn obudź się. Musimy jechać szukać Moni. W nocy uciekła i zostawiła liścik. 
-Co?Lena proszę nie żartuj sobie. 
-Masz przeczytaj. 
-Dobra ja lecę do mnie się przebrać, ty zrób to samo i za chwilę widzimy się na dole zaprowadzisz mnie tam gdzie ją wczoraj znalazłaś. 
-Ok.- szybko pobiegłam się przebrać w to. Po czym zeszłam na dół. Zayn już czekał. Poprowadziłam go tam gdzie byłam wczoraj. Znaleźliśmy grupkę ludzi. Wśród nich była Monia.
-Młoda co tu robisz- krzyknął Zayn wybiegając z samochodu.
-Hej Zayn- krzyknął Ben- przyjechałeś po tą sukę. 
-To nie jest suka. Pedale jebany. Doradzam Ci to odszczekać. 
-Pamiętaj, ze ja wiem coś o tobie czego nie wie nikt. 
-Żebyś się nie zdziwił.- powiedziałam- zauważ to, ze to Zayn ma przyjaciół, którzy jak zobaczą policję to nie będą uciekać.
-O widzę znalazłeś sobie pyskatą dziwkę. 
-Ona nie jest dziwką.- krzyknął Zayn i rzucił się na Ben'a.

**Perspektywa Moniki**
Po tym jak Lena zaprowadziła mnie do pokoju. Nasłuchiwałam czy już zasnęła. Nie mam ochoty tu nocować. Nie chodzi o to, że nie lubię właścicielki. Po prostu nie chcę jutro jechać do rodziców i robić im nadziei, że się zmienię od razu. Zresztą jak teraz odejdę od "mojej paczki" to zaczną się mścić na moich bliskich. Dopóki nie znajdę kogoś na zastępstwo. Bardzo tęsknie za rodzicami jednak boje się, ze Ci kretyni coś im zrobią. Teraz też boje się o Lenę, Ben ją zna i chuj wie co mu strzeli do głowy. W tej chwili podjechał Zayn z  Leną. 
-Młoda co tu robisz- krzyknął Zayn wybiegając z samochodu.
-Hej Zayn- krzyknął Ben- przyjechałeś po tą sukę. 
-To nie jest suka. Pedale jebany. Doradzam Ci to odszczekać. 
-Pamiętaj, ze ja wiem coś o tobie czego nie wie nikt. 
-Żebyś się nie zdziwił.- powiedziała Lena- zauważ to, ze to Zayn ma przyjaciół, którzy jak zobaczą policję to nie będą uciekać.
-O widzę znalazłeś sobie pyskatą dziwkę. 
-Ona nie jest dziwką.- krzyknął Zayn i rzucił się na Ben'a. Przyjaciele Ben'a chcieli mu pomóc i rzucili się na Zayn'a. Nie wiedziałam co robić i wtedy pod budynek podjechała policja.  Wszyscy oprócz Ben'a zostawili Zayn'a i zaczęli uciekać.  Jednak policja ich wszystkich złapała. Czy to oznacza, że to już koniec mojej męczarni.
-Jeszcze tego pożałujesz Zayn.- krzyknął na odchodne Ben.


Hej wszystkim. Oto nowy rozdział. Jak wam się podoba. Mam nadzieję, ze każdy kto go przeczyta to skomentuje. Wiecie co zauważyłam, że jak grożę, że nie wstawię rozdziału jak nie będzie odpowiedniej ilości komentarzy to nikt nie komentuje. No prócz Iki. Przepraszam za każdy błąd, ale pisałam  na telefonie a mam ustawione T9 i czasami zmienia mi słowa. Jest taka opcja, ze nie zauważyłam jakiegoś błędu. Wiec przepraszam za nie. Do następnego Babajaga. 
Zapraszam was wszystkich na mojego nowego bloga.
http://youandmeandallourfriends.blogspot.com/

niedziela, 29 grudnia 2013