niedziela, 29 grudnia 2013

piątek, 27 grudnia 2013

7.

-Nie no fajnie wiedzieć. Niall cieszę się, że mi to powiedziałeś. Mógłbyś teraz zawołać Zayn'a i poczekać na mnie na dole.  
-Ok. A  poi co mam na ciebie czekać? 
-Pójdziemy do Nandos. 
-Kocham Cię jesteś najlepsza na świecie. Musze pogratulować Zayn'owi jeszcze raz dziewczyny.- powiedział zadowolony Nialler
Po chwili przyszedł Malik. Widać, że jest smutny, zdołowany i męczy go ta sprawa. 
-Lena to nie tak jak myślisz. Ja to robiłem ...- nie dałam mu dokończyć 
-Wiem Zayn, Niall mi wszystko wyjaśnił. Tylko czemu nic nie powiedziałeś na dole i nie zareagowałeś na słowa Ben'a. 
-No bo ... 

-No, bo no ten no, bo Ben wie o mnie coś o czym nikt nie może się dowiedzieć i wiem, że jak mu się sprzeciwie lub powiem coś nie tak przekaże to prasie.- powiedział zawstydzony chłopak.
-Dajesz mu się tak szantażować Nie możesz iść na policje. 
-Lena myślisz, że to takie łatwe. Jak pójdę na policję i wsypie Ben'a to jego koledzy mnie zniszczą.  
-Zayn nie możesz dać się mu zastraszać. Pamiętaj, że masz mnie, chłopaków, rodzinę, fanki. Pomożemy Ci. 
-Lena jestem Ci wdzięczny za to, że chcesz mi pomóc, ale dam sobie radę i proszę nie mieszaj się w to nie chcę, żeby stała Ci się krzywda. Pamiętaj jakby coś się stało...- nie dałam mu dokończyć. 
-Nic Ci się nie stanie. Tylko proszę zrób coś dla mnie.
-Co tylko chcesz Skarbie.
-Zayn idź na policje. 
-No dobrze, ale nie teraz. 
-Niech Ci będzie tylko nie wiem na co czekasz. 
-Na koniec naszych wakacji. Jutro wylatujemy na Majorkę. 
-Zayn to super czemu wcześniej nie mówiłeś. 
-Dopiero dziś sie dowiedziałem. Tylko jest jeden problem. 
-Jaki? Nie mów, że Ben z nami jedzie. 
-Nie,on akurat nie. Na pomysł tego wyjazdu wpadł Paul i karze nam jechać z Perrie i jej koleżankami oraz z chłopakami. 
-Wszystko jest lepsze od tego Ben'a. No właśnie kiedy on wraca tam skąd przyjechał i kim jest ta mała dziewczynka o imieniu Chloe. 
-Ben wraca już dziś. Mieszka w Bradford. Przejeżdżał prze Londyn i wpadł do mnie. A Chloe to córka siostry Liam'a, która zginęła miesiąc po urodzeniu małej,a  jej opiekunem prawnym został Liam. Ojcem małej jest Ben i bierze ją raz na rok na kilka dni. 
-Ojeju czemu mi wcześniej nie powiedzieliście. 
-Liam nie chciał Cię obarczać tym. Zresztą nie było okazji. 
-Nie no fajnie. Gdybym wcześniej wiedziała to bym zapoznała Nikole z Chloe może by się polubiły, a Nikole miała by tu jakąś koleżankę. 
-O tym to ja nie pomyślałem. Jak byś się teraz widziała z Kubą to powiedz mu, że muszę się z nim spotkać i powiedz mu o Chloe. 
-Nie ma sprawy. Tylko wiesz my mieszkamy pod jednym dachem, a od tygodnia nie widziałam go ani razu. 
-Tak czasami bywa. 
-Dobra to ja muszę się spakować na te wakacje. O ile to w ogóle będą wakacje a nie męczarnia. 
-Kochanie to będą wakacje tylko będzie z nami Edwards z koleżankami i czasami będę musiał poudawać miłość do niej i to tyle wieczorem i w nocy będę cały twój. 
-Mam nadzieję. Chciałabym, żeby to już się skończyło. 
-Ja też. Jak już skończy się ten cyrk wyjeżdżamy na długie wakacje sami. Co ty na to?- zapytał
-Ok. Tylko koszty dzielimy na pół.- powiedziałam z uśmiechem 
-Nie ja na to wpadłem i ja zapłacę. Zresztą jestem dżentelmenem więc ja za wszystko płacę i koniec kropka. 
-Zaaaaaaaaaaaaaaaayn, ale jak to będzie wyglądać, że jestem z tobą dla pieniędzy a nie chcę tego. Co pomyślą sobie o tym twoje fanki. Zwłaszcza, że będę tą dziewczyną po Perrie, która będzie sławna i pewnie każdy uzna, że lepsza dla sławnego Zayn'a Malik'a. 
-Lena nie przesadzasz ważne co ja wiem i co ty wiesz. Nigdy Ewards nie będzie od ciebie lepsza. W końcu to ty jesteś tą dziewczyną, którą pokochał słynny Zayn Malik.- przy mówieniu słynny Zayn Malik zrobił cudzysłów w powietrzu. 
-No doooooooooooooooobra teraz pójdę Ci na rękę, ale to pierwszy i ostatni raz. 
-No zobaczymy jeszcze nikt nie oparł się mojemu urokowi. 
-Ktoś musi być pierwszy.- powiedziałam po czym się zaśmiałam. 
-Taka ty mądra jesteś. To zobaczymy co zrobisz teraz.- chłopak zaczął mnie łaskotać,a mam straszne łaskotki więc po chwili już nie wytrzymywałam ze śmiechu. Nasze wygłupy przerwało czyjeś wejście do pokoju. Była to jakaś blond włosa dziewczyna
-Hej ten lokowaty chłopak powiedział mi, że tu znajdę Zayn'a Malika. Cześć jestem Perrie. - wow ładna jest ta dziewczyna. Zaczynam się bać o to czy Zayn na pewno mnie dla niej nie zostawi. 
-O to ty. Przepraszam, ale zapomniałem o naszym spotkaniu.  Hej jestem Zayn, a to moja dziewczyna Lena. 
- Wiesz co teraz już wiem czemu był taki problem z nakłonieniem Cię do tego układu. Mi też on się nie podoba, mam na oku innego. Wiec odegrajmy ten cyrk jak najszybciej i rozstańmy się w przyjaźni. Co wy na to?
-Mi pasuje,a tak w ogóle jestem Lena. 
-Miło mi Cię poznać. Nie jesteś stąd. 
-Urodziłam się w Polsce i tam się wychowałam, ale moja mama jest brytyjką. Zresztą siostrą Paul'a. Pewnie go uż poznałaś. 
-Tak. Dziwny koleś.- powiedziała dziewczyna i razem się zaśmiałyśmy. Jednak po chwili dodała- przepraszam, że obraziłam twojego wujka. 
-Nie ma za co.- miła jest ta dziewczyna. Nie chce mi odebrać chłopaka. Możemy się polubić. 
-Dobra to co robimy z tym wyjazdem na Majorkę moje koleżanki z zespołu szaleją. 
-U nas pewnie chłopaki też będą głupieć, ale na razie nic nie wiedzą. 
-Acha. Wiecie co ja już muszę lecieć to widzimy się jutro na lotnisku. 
-No pewnie.- odpowiedziałam. Perrie wyszła a my znowu zostaliśmy sami. 
-Fajna ta Perrie, może się z nią przez ten czas zakoleguję. 
-Myślałem, że będzie gorsza. 
-No widzisz obydwoje się myliliśmy- powiedziałam. 
-Dobra teraz daj mi się spakować. chyba, że chcesz mi pomóc?- zapytałam
-O ile ty mi pomożesz?- powiedział z miną kota ze shrek'a. 
-Ok.- zabraliśmy się za pakowanie.- Zayn a właściwie na ile dni tam jedziemy. 
-Na 4 Kochanie. 
-To nie biorę za dużo rzeczy. 
-Tylko weź jakieś seksowne stroje kąpielowe chociaż będę mógł na ciebie popatrzeć. 
-Hahaha. Nie mam strojów kąpielowych. 
-CO? Nie no to musimy pilnie jechać je kupić.- wziął mnie za rękę i zaczął ciągnąć w dół po schodach. Po 20 minutach byliśmy w centrum Zayn chciał mnie złapać za rękę, ale przypomniałam mu o jego umowie. 
-Weszliśmy do sklepów wszędzie było pełno strojów. Po jakiś 3 godzinach Zayn uznał, że mam wystarczającą liczbę kostiumów.Tego wszystkiego zebrało się aż 20. Ciekawe po co mi tyle tych strojów dwa by wystarczyły. To wszystko spakowałam do bagażnika i mogliśmy wracać do domu. Droga powrotna zajęła nam ponad godzinę, bo Malik złapał gumę. Zaczął ją sam wymieniać, ale co chwile podchodziły do niego fanki. W końcu po pewnym czasie postanowiłam mu pomóc. Umiałam zmieniać koło. Pamiętam, że jak byłam mała tata mnie tego nauczył i od tamtej pory mu zawsze pomagałam, zresztą nie tylko mu. Mulat był w szoku jak zobaczył, że bez problemu umiem zmienić oponę. Dobrze, że mam prawo jazdy, bo z tego szoku nie mógł prowadzić samochodu. Jednak po wejściu do domu to ja doznałam szoku. Po całym korytarzu walały się żelki, ciastka oraz inne jedzenie. 
-Co tu się kurwa dzieje.- wydarłam się. 
-O Lena już wróciłaś.- powiedział Louis. 
-Tak, możesz mi powiedzieć co stało się w moim domu?- w moim domu mocno podkreśliłam. 
-No ten była mała wojna na jedzenie. 
-Kto ją zaczął?- zapytałam załamana
-Gabi z Sebastianem, bo gotowali nam obiad i zaczęli w siebie rzucać potem dostał Harry no i tak po kolei dołączyliśmy wszyscy oprócz Niall'a, który jak to zobaczył zaczął na nas krzyczeć a potem uciekł. 
-Biedny Niall,na jego oczach marnowali jedzenie.- powiedział Zayn śmiejąc się.
-Dobra to wiecie co teraz wy to posprzątacie,a ja z Zayn'em poszukam blondyna.- powiedziałam zadowolona.
-No niech Ci będzie.Harry,Jagoda,Amelia,Liam,Gabi, Seba,Kuba chodźcie musimy posprzątać.Lena nam karze.- powiedział po czym zawołał wszystkich. Wow Kuba jest w domu. Po chwili zeszli wszyscy ze spuszczonymi głowami. No nie Kuba nie miał spuszczonej ba nawet się śmiał. Wiedział, że nie jestem zła, bo sama nie raz zrobiłam z nim taki bałagan. 
-Hej Lena. 
-Cześć. Myślałam, że już tu nie mieszkasz, rzadko tu bywasz nawet Nikoli nie widać ani nie słychać.- powiedziałam cały czas patrząc na Zayn'a, żeby zobaczyć jego reakcje. Był spokojny albo może zadowolony, że od tygodnia nie widziałam Kuby,a może jedno i drugie. 
-Wiesz co staram się spędzać więcej czasu z moją nową dziewczyną Mollie no i z Nikolą oswajam ją z tą sytuacją w końcu od małego pomagałaś mi ją wychować. 
-No tak czułam się jak mama, a jak mała na to reaguje?
-Coraz lepiej zaczęła się odzywać do Moll i się zaprzyjaźniły. Jednak ta lalka, którą ty zawsze byłaś zakazana dla mnie i dla Moll. Bawić się nią może tylko Niki. Pierwszego dnia u Mollie zrobiła awanturę przez to, że dziewczyna wzięła twoją lalkę. 
-To dobrze, że się zadomawia. Jak będziesz chciał to możesz zabrać swoje i Nikolki meble.
-Miła jesteś, ale nie. Mollie ma już wszystko umeblowane, ma nawet pokój dla Niki po swojej chrześnicy. 
-No to fajnie, a gdzie jest mała stęskniłam się za nią?- zapytałam
-W swoim pokoju, to znaczy już byłym dziś się wyprowadzamy.- powiedział. 
-Ok. To ja do niej idę się pożegnać. 
-Wiesz jak będziesz chciała możesz się z nią widywać będziemy chodzić na spacery ja, Molie, Niki ty i Zayn o ile on jest twoim chłopakiem, bo słyszałem, że jest z tą Perrie z Little Mix.?
-Jestem z Leną z Perrie jestem, bo mój manager w to wciągnął na siłę- powiedział Zayn. Chociaż to miała być tajemnica. 
-Mieliśmy nikomu nie mówić.- przypomniałam mu. 
-No i co Kuba nikomu nie powie. Prawda?- zapytał Zayn
-No pewnie. 
-Ej to Kuba szczęścia Ci życzę z tą Mollie.- prawie wykrzyczał to Zayn.
-To chyba ja powinienem wam życzyć szczęścia
wam się bardziej przyda nam nikt nie będzie rzucał kłód pod nogi, a wam widzę wujek Leny, fanki , trasy koncertowe. Więc z całego serca życzę wam szczęścia, wytrwałości i zrozumienia. 

-Dziękuje Kubusiu.- powiedziałam słodząc mu oraz robiąc na złość Malik'owi. Nie spodobało mu się to. 
-Nie ma za co Lenciu.- Jakub kontynuował. Podbródek Mulata zaczął drżeć. 
-Zayn przestań się denerwować nie możemy się podroczyć z tobą. 
-Osz ty. Zobaczysz jeszcze się z tobą policzę.- powedział, a ja już wiem, że muszę uciekać. Ganialiśmy się dobre pół godziny i wtedy się poddałam, bo już traciłam siły.  
-O już skończyliście-powiedział Harry- to teraz mogę wam powiedzieć, że idziemy na pizze, bo nie ma co jeść. 
-Dobra tylko muszę iść się przebrać.- powiedziałam. Poszłam i ubrałam to. Po chwili zeszłam na dół i poszliśmy. NA miejsce doszliśmy 20 minut później. w środku każdy stolik był zajęty wiec chłopcy chcieli iść gdzie indziej.  Po 10 minutach byliśmy w Nando's. Niall wcale przez te 10 minut nie błagał nas o to. Gdy weszliśmy do restauracji Niall poleciał i zaczął zamawiać po chwili zawołał nas wszyscy złożyliśmy zamówienie i usiedliśmy przy dużym stoliku. Do chłopców co chwile podchodzili fani. 
-Ej Lena obrażasz nas tą bluzką-nagle powiedział Lou. 
-Czemu?- zapytałam
-Przeczytaj napis.
-A o to Ci chodzi. No, ale z wami są same kłopoty. Musze udawać, ze nie jestem dziewczyną Zayn'a, wy robicie mi chlew w domu, zapłodniacie moja przyjaciółkę. 
-Ej zgodziłaś się na tą cała umowę.- powiedział wkurzony Zayn
-A co miałam niby zrobić. Nie było innego wyjść i czy mi się to podoba czy nie muszę z wami jechać na te wakacje i patrzeć jak udajecie miłość, a w końcu moze się w sobie zakochacie i ja pójdę w odstawkę. 
-Lena o czym ty mówisz. Ja Cię naprawdę kocham. 
-Teraz tak mówisz już mi ktoś to kiedyś obiecał- powiedziałam i przypomniała mi się historia z Łukaszem. 
-Lena Zayn to nie Łukasz- powiedziała Amelia a ja wybiegłam z restauracji. 

Hej wszystkim. Oto nowy rozdział miał się pojawić przed świętami jako prezent świąteczny, ale musiałam przygotowywać święta. Więc  teraz życzę wam  szczęśliwego nowego roku a w roku 2014 koncertu One Direction w Polsce. Proszę każdego o skomentowanie, zostawcie po sobie nawet przecinek. 
Do następnego Babajaga.

wtorek, 19 listopada 2013

6.

-Zayn czemu płaczesz? Proszę przestań. 
-Nie umiem po prostu czuje się jak frajer. Teraz ty i Amelia płaczecie przeze mnie a trzy lata temu płakała rodzina i przyjaciele Pati.
-Zayn to nie twoja wina. Ty byłeś trzeźwy to wina tego kierowcy. Nie możesz się oskarżać o coś czego nie zrobiłeś. Nie płacz proszę ile jeszcze razy mam Ci jeszcze powtarzać z Liam'em , że to nie twoja wina.  
-Jak nie moja jak...- nie dałam mu dokończyć.
-Zayn przestań zresztą muszę Ci coś powiedzieć.
-Co?- zapytał
-No bo ja się no ten no ja..... 


-No bo ja się no ten no ja się w tobie zakochałam. 
-Co, ale naprawdę. Ja ciebie też kocham.  
W tej chwili Zayn mnie pocałował a wszyscy zaczęli bić nam brawo. Ja jak zwykle się speszyłam a Zayn powiedział swój tekst "pięknie wyglądasz jak się rumienisz". Oczywiście każdy nam zaczął gratulować tego, że jesteśmy razem i takie tam inne rzeczy. Po chwili do domu wszedł wujek Paul, który nie wiedział co się dzieje i dziwnie patrzył na naszą radość. Oczywiście potem mu Zayn wszystko wyjaśnił i też nam pogratulował. Według mnie nie był z tego zadowolony i znając moje szczęście zaraz o tym będzie wiedziała moja mama. No cóż może tak ma być. Wujek miał jakąś sprawę do chłopaków więc poszłam na górę przebrać się w piżamkę i położyć spać. Poszłam do łazienki i przebrałam się w to.  Położyłam się do łóżka gdy nagle usłyszałam głośne krzyki Zayn'a. Szybko zeszłam na dół gdyż zdziwiła mnie treść tych krzyków. Krzyczał "nigdy z nią nie zerwę" "ty jesteś nienormalny przecież to twoja siostrzenica" i jeszcze kilka innych. Gdy stanęłam w pokoju wszyscy byli odwróceni do mnie tyłem. Wujek siedział na kanapie a chłopcy trzymali Zayn'a, żeby nic mu nie zrobił przynajmniej tak to wyglądało. Nie wiedziałam co mam zrobić bałam się stanąć przed Zayn'em, bo nie wiedziałam czy nie zrobi mi tego co Kuba. Jednak postanowiłam to zrobić. Stanęłam przed chłopakiem i spojrzałam mu w oczy. Na początku widziałam w nich złość jednak po chwili spokój i opanowanie. 
-Zayn co się stało?- zapytałam przytulając się do chłopaka, którego w tej chwili puścili chłopcy. 
-Nic Lena idź spać jest już późno.- powiedział z troską w głosie. 
 -Nie masz mi powiedzieć co się stało.- zbuntowałam się.
-No dobra twój wujek chce, żebym związał się z jakąś gwiazdką. - powiedział zdenerwowany
-Co? Wujku jak ty tak możesz. Przecież jestem twoja siostrzenicą. - krzyknęłam
-Lena kochanie ja nie wiedziałem, że wy jesteście razem obiecałem już tamtemu managerowi, że Perrie będzie z Zayn'em. Możecie poudawać chociaż rok. Zróbcie to dla mnie proszę. Potem będziecie mogli być razem do końca wziąć ślub mieć dzieci. Tylko poudawajcie przez ten rok. Proszę Cię Lena zrób to dla wujka.- wyrecytował mój wujek. Spojrzałam na Zayn'a. Widziałam, że się wacha zresztą tak samo jak ja. Sama nie wiem co mam zrobić zgodzić się czy nie. Tylko co będzie jak Zayn zakocha się w tej Perrie. Czemu jak coś zaczyna się układać to zawsze ktoś musi się wtrącić i mieszać. Znowu spojrzałam na Zayn'a ten czekał na moją reakcje i decyzję. 
-Lena jeżeli nie chcesz to się na to nie zgodzę sam uważam to za absurdalny pomysł.
-Wiesz co ja się zgodzę po warunkiem, że ona nie będzie spała u was w domu ty nie będziesz spał u niej no i nie będziecie za bardzo okazywać sobie czułości jak nie będzie to potrzebne. 
-Mi to pasuje, ja nawet nie chce jej całować przytulać ani trzymać za rękę. Wolę Ciebie. Paul czy to musi trwać rok nie może być pól roku?- zapytał Zayn
-No dobra powiem im, że zgadzasz się tylko pod warunkiem tego, że bezie to trwało pół roku i nie będziesz musiał spać u niej ani ona u ciebie oraz nie będziecie sobie okazywać uczuć jak to nie będzie potrzebne. 
-Mi to pasuje a tobie Lena. 
-No to już brzmi lepiej. Jednak jak dla mnie to trochę za długo tego udawania. Nie wystarczą 3 miesiące. 
-Zobaczymy Lena jak Zayn z chłopakami szybko wypromuje Little Mix to może to trwać tylko 3 miesiące. 
-Czyli jak szybko je wypromuje to będę miał spokój. 
-No tak. 
-To dobrze. 
-Wiecie co ja już muszę iść. Dobranoc. Dziękuje, ze się zgodziliście. Jestem waszym dłużnikiem.- powiedział wujek i wyszedł. 
-Zayn, Lena zobaczycie damy radę szybko wypromujemy te paniusie i będziesz miał spokój. Możesz na mnie pomóc pomogę Ci w tym. 
-Dziękuje Liam jesteś prawdziwym przyjacielem. 
-Ej no na mnie też możesz liczyć.- oburzył się żarłok
-I na mnie też.- dodał Lou
-Ja mogę Ci ją odbić jak będzie super laską.- powiedział mop. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać jak dobrze, że mamy takich wspaniałych przyjaciół, którzy zrobią dla nas wszystko. Poszłam na górę i położyłam się do łóżka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. 
-Proszę- powiedziałam 
-Mogę.- zapytał zayn lekko uchylając drzwi. 
-No pewnie, ze możesz. Ty zawsze możesz tu wejść. 
-Nie jesteś na mnie zła. 
-No co ty. Za co bym miała być zła. 
-No za to, że się zgodziłem na to gówno. 
-Nie mogę być na ciebie zła za coś czego nie możesz przewidzieć i na co się zgodziłam.
-Wiesz co kocham Cię. Nie każda dziewczyna by się na to zgodziła.
-No widzisz to ja jestem ta wyjątkowa.
-Ja to wiem odkąd Cie pierwszy raz zobaczyłem w gabinecie Paul'a. 
-Tak przecież zamieniliśmy ze sobą tylko dwa zdania. Nawet nie całe. Przedstawiliśmy się tylko sobie.
-No tak, ale ja już wtedy wiedziałem, ze ty jesteś inna niż te wszystkie dziewczyny, które spotykałem przez te dwa lata. 
-Jaki ty masz talent. Dowiaduje się o tobie coraz ciekawszych rzeczy. A tak z innej beczki chłopcy nie zrobią mi bałaganu na dole.
- Nie poszli już do domu. A czemu ty zostałeś? Nie mów, że męczyła Cie ta sprawa z tą paniusią. 
-No tak. Zresztą jak już wszystko wiem to mogę iść, żeby Ci nie przeszkadzać, bo jutro ciężki dzień przed nami.- Zayn miał już wychodzić, ale go powstrzymałam. 
-Jak chcesz to możesz zostać.- dla mnie to już nic nowego kiedyś już u mnie spał po moim rozstaniu z Kubą. Teraz jesteśmy razem więc to już nie jest nic dziwnego.
-Naprawdę mogę. 
-No tak jak by było inaczej to bym Ci tego nie proponowała.- Chłopak od razu wskoczył mi do łóżka i przytulił się do mnie.  Zrobiło mi się tak jakoś miło i po chwili już spałam.  Rano obudziły mnie dziwne odgłosy koło łózka. Więc otworzyłam jedno oko. Po drugiej stronie łóżka zobaczyłam małą dziewczynkę ciągnącą Zayn'a za nogawkę spodni i mówiącą wujku obudź się.
-Hej mała skąd się tu wzięłaś. Jak się nazywasz?
-Psyslam z wujkiem Liam'em. Nasyfam sie Chloe.
-Cześć jestem Lena. Próbujesz obudzić Zayn'a.  Pomóc Ci. 
-Tak poprose.- próbowałam obudzić mojego chłopaka na kilka sposobów wreszcie wpadłam na pomysł zwalenia go z łózka. Udało mi się to. Malik zdezorientowany wstał z podłogi i spojrzał na mnie.
-Czemu zwaliłaś mnie z łózka?- zapytał
-Bo inaczej nie dało się ciebie obudzić. Zresztą czeka tu na ciebie Chloe. 
-Ooo mała już przyjechałaś. Jesteś z tatą?
-Tak ceka na ciebie na dole.- odpowiedziała małą. 
-Chodź Lena musisz kogoś poznać. 
-Dasz mi się może chociaż ubrać i trochę ogarnąć.
-Nie no proszę cie chodź. 
-Mówię ci daj mis ie ubrać.
-Nie dyskutuj ze mną.- nie zdążyłam nic więcej zrobić gdyż chłopak wziął mnie na ręce i zniósł na dół. Postawił mnie dopiero w kuchni. 
-Hej stary co u ciebie?-zapytał Zayn
-Ok, ale widzę, że u ciebie coś nowego.- powiedział i spojrzał na mnie takim obleśnym spojrzeniem. Przestraszyłam się go. 
-No tak poznaj moją dziewczynę Lenę. Lena poznaj mojego przyjaciela Ben'a. 
-Cześć. -przywitałam się z nim i chciałam iść na górę przebrać się w coś innego co zasłaniało trochę więcej mojego ciała. 
-Siema. Słuchajcie mam pomysł może byśmy dziś wieczorem gdzieś wyszli w czwórkę.
-W czwórkę?- zapytał zdziwiony Zayn. 
-No tak Lena ma pewnie jakaś ładna koleżankę na jedną noc.- powiedział z pogardą w głosie
-Co?- o mało co nie krzyknęłam. 
-Czemu się tak dziwisz myślisz, że Zayn chce z tobą być. Uwierz mi znam go dłużej i lepiej i miał już dużo takich jak ty. Przespał się z nimi i od razu wymieniał na inną. - powiedział Ben. Spojrzałam zdziwiona na Zayn'a. Nawet nie zaprzeczał. Oczy zaczęły mi się szklić. Zayn nadal nic nie mówił wiec pobiegłam do swojego pokoju i się w nim zamknęłam. Zadzwoniłam jeszcze po blondyna. Malik zaczął dobijać się do drzwi. Po chwili przyszedł Niall. Ledwo co wszedł do pokoju nie wpuszczając do środka Zayn'a. 
-Ej mała co jest? Czemu płaczesz?- powiedział widząc moją zapłakaną twarz. 
-T-t-to p-p-przez-z Z-z-zayn-n'a. D-d-dowiedział-ł-łam s-się, ż-że o-on k-k-iedyś m-miał j-j-j-jedną d-d-z-ziewczyne na w-wieczór i-i-i p-p-potem j-ą-ą z-zostawiał.- wyszlochałam. 
-No tak było po śmierci Pati. Jednak po chwili się ocknął z naszą pomocą i już przestał tak robić. Skąd to wiesz Zayn Ci to powiedział. Przecież on się tego wstydzi i chce o ty zapomnieć.- powiedział zdziwiony Niall
-Nie powiedział mi o tym Ben
-Ben Williams. 
-Nie wiem poznałam tylko imię. Wiem, że ma córkę Chloe.
-Tak to jest ben Williams. Najgorsze co mogło spotkać Zayn'a w życiu. Razem z chłopakami próbujemy mu powiedzieć, że on nie chce jego dobra, ale nie chce nam uwierzyć i zazwyczaj wtedy się z nami kłóci i jedzie do niego an noc i razem wtedy balują.   
-Nie no fajnie wiedzieć. Niall cieszę się, że mi to powiedziałeś. Mógłbyś teraz zawołać Zayn'a i poczekać na mnie na dole.  
-Ok. A  poi co mam na ciebie czekać? 
-Pójdziemy do Nandos. 
-Kocham Cię jesteś najlepsza na świecie. Musze pogratulować Zayn'owi jeszcze raz dziewczyny.- powiedział zadowolony Nialler
Po chwili przyszedł Malik. Widać, że jest smutny, zdołowany i męczy go ta sprawa. 
-Lena to nie tak jak myślisz. Ja to robiłem ...- nie dałam mu dokończyć 
-Wiem Zayn, Niall mi wszystko wyjaśnił. Tylko czemu nic nie powiedziałeś na dole i nie zareagowałeś na słowa Ben'a. 
-No bo ... 
Hej! Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale najpierw miałam zepsuty komputer potem dużo nauki i projekty do szkoły. Ten rozdział miał wyglądać zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że wam się spodoba i liczę na to, ze będzie więcej komentarzy niż pod ostatnim rozdziałem. Jest 6 obserwatorów i kilka anonimków a są tylko 2 komentarze. Teraz rozdział zostanie dodany jak będzie 5 komentarzy.  Wiem, ze was na to stać. Wierzę w was. Do następnego Babajaga.
 

wtorek, 29 października 2013

sobota, 5 października 2013

Zapraszam.

Zapraszam na ask'a tego bloga. Oto Link.  Możecie na nim zadawać pytania bohaterom i pośpieszać mnie w pisaniu rozdziałów.

Liebster Award II

Liebster Award

Dostałam nominacje od:


1. Gdybyś mogła się cofnąć w czasie, to do jakiej epoki i dlaczego?
Sama nie wiem. 
2. Co zainspirowało Cię do założenia bloga?
Wybujała wyobraźnia.
3. Czy wierzysz w przyjaźń damsko-męską?
Tak. Sam mam przyjaciela. Tzn miałam, ale się pokłóciliśmy i od razu mówię, że żadne z nas się w sobie nie zakochało. 
3. Gdybyś mogła wziąć 3 rzeczy na bezludną wyspę, co to by było?
Najlepszy przyjaciel, książki i picie. 
4. Czego najbardziej nie lubisz w ludziach?
Dwulicowości. Egoizmu.
5. Gdybyś mogła być zwierzęciem, to kim byś była i dlaczego?
Kot- ze względu na to, że jest przyjacielski.
6. Masz jakąś swoją cechę, jakiej nie lubisz?
Nieśmiałość.
7. Jaki był najgorszy, obejrzany przez Ciebie film w życiu?
Pan Tadeusz
8. Bez czego nie możesz wyjść z domu? 
Gum do żucia i telefonu
9. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
Ruchy Planet- South Blunt System
10. Co myślisz o horoskopach?
Nie czytam ich i w nie nie wierze.
11. Kogo możesz nazwać mianem przyjaciela?
Osobę, której mogę zaufać wiem, że mi pomoże. Pocieszy nie będzie się na de mną użalać tylko da mi porządnego kopa w dupę jak się zdołuje. No i musi być przynajmniej w połowie tak jebnięta jak ja. 

 Teraz wyjątkowo nikogo nie nominuje. 

Liebster Award

Liebster Award 

Zostałam nominowana przez:

1. Jak masz na imię?
Monika
2. Ulubieniec z 1D?
Niall
3. Ulubiona piosenka 1D?
Moment, Little Things, Best Song Ever, Kiss You, Over Again, Gotta Be You, More Than This, One Way or Another.
4.Co sądzisz o zaręczynach Perrie o Zayn'a?
Dla mnie spoko jak się kochają to czemu nie mają wziąć ślubu.
5.Ulubiona piosenkarka?
Lales
6.Masz jakieś Hobby, jeśli tak to jakie?
Taniec, śpiew i pisanie bloga. 
7.Ile masz lat?
15
8.Jak minęły Ci wakacje?
Nawet spoko tylko szkoda, że straciłam dużo przyjaciół. 
9. Idziesz na TIU?
Nie byłam. 
10.Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Namowy kuzynki. 
11.Która dziewczynę chłopaków najbardziej lubisz? 
Daniell Peazer.

Moje pytania. 
1.  Jak masz na imię?
2.  Ile masz lat?
3.  Ulubieniec z 1D?
4.  Ulubiona piosenkarka?
5.  Ulubiony piosenkarz?
6.  Masz jakieś zwierze?
7.  Masz rodzeństwo?
8.  Jakiej muzyki słuchasz?
9.  Co sądzisz o nowej dziewczynie Liam'a Sophi?
10. Ulubiona piosenka 1D?
11.  Która dziewczyna najlepiej pasowałaby do Niall'a?

Nominowane blogi:


The Versatile Blogger

The Versatile Blogger


Dostałam nominacje do The Versatile Blogger

Zasady:
1) Podziękować osobie, która cię nominowała. 
2) Pokazać na blogu nagrodę  The Versatile Blogger.
3) Ujawnić 7 faktów o sobie.
4) Nominować 15 blogów, które według ciebie na to zasługują.
5) Poinformować nominowanych.



1) Dziękuje Maarit za nominacje. Nie wiem za co. Więc dziękuje Ci bardzo i przepraszam, że dopiero teraz dodaje. 
2 )

3)
1. Mam 15 lat. 
2. Mam na imię Monika. 
3. Mieszkam w Gdańsku. 
4. Kocham czytać książki. 
5. Moje motto życiowe to- Umiesz liczyć licz na siebie innych twoje szczęście jebie. 
6. Kocham moje przyjaciółki za wszystko, ale najbardziej za to, że mnie nie zostawiły i były wsparciem w trudnych chwilach. 
7.Mam psa, z którym muszę chodzić na szkolenie. 

4) 

poniedziałek, 30 września 2013

5.Nie umiem po prostu czuje się jak frajer. Teraz ty i Amelia płaczecie przeze mnie a trzy lata temu płakała rodzina i przyjaciele Pati.

Poszłam do kuchni. Zaczęłam od przekąsek. Wysypałam do misek żelki, popcorn, chipsy wzięłam jeszcze dwa piwa i dwie cole i poszłam do salonu. Po chwili zszedł Zayn w ręku trzymał. 

Po chwili zszedł Zayn w ręku trzymał ramkę ze zdjęciem. Na zdjęciu byłam ja i moja przyjaciółka ze szkoły Patrycja. 
-Skąd znasz tą dziewczynę?- zapytał
-To moja przyjaciółka ze szkoły podstawowej dawno jej nie widziałam a co.- odpowiedziałam.
-Wiesz, że Patrycja miała takie samo zdjęcie.- powiedział smutny. To stąd znam nazwisko Patrycji. Byłam z nią wiązana. No tak ona wyjechała dziewięć lat temu. Byłam z nią związana pisałyśmy ze sobą odkąd wyjechała nasz kontakt urwał się trzy lata temu teraz już wiem czemu. Tylko dlaczego jej rodzice nie powiedzieli mi o tym przecież mogli zadzwonić. Wiedzieli, że utrzymujemy kontakt. Poczułam jak do oczu napływają mi łzy. Spojrzałam na Zayn'a ten tylko podszedł do mnie i mocno przytulił. Wtedy nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. 
-Już nie płacz. Cicho już Lena proszę nie płacz. Rozumiem, że byłyście ze sobą związane i nie wiedziałaś o jej śmierci. 
-D-d-dok-kład-d-dnie- wydukałam 
-Proszę nie płacz, bo moje serce wtedy też płacze. Rozumiem Cię i wiem co czujesz. Postaram Ci się pomóc a teraz chodź obejrzymy jakiś film i może poprawię Ci tym humor. Juto jak chcesz możemy pójść do jej rodziców. 
-Ok.- powiedziałam i próbowałam się uśmiechnąć ale chyba mi to nie wyszło. 
Usiedliśmy na kanapie, Zayn odłożył ramkę ze zdjęciem na półkę i włączył film. 
-Co to za film?- zapytałam.
-Zobaczysz.-  odpowiedział 
-Nie lubię Cię.- powiedziałam udając obrażoną. 
-A ja wręcz przeciwnie.- zaśmiał się. 
-Nie odzywaj się do mnie.- powiedziałam 
-Czemu?- zapyta zdezorientowany. Postanowiłam mu nie odpowiadać widziałam jego minę był naprawdę zdziwiony. Pewnie nikt się na niego nie obrażał za taką głupotę. Pamiętam Pati zawsze zachowywała się doroślej i mnie uspokajała, ale i tak wiem, że kochała mnie taka jaka jestem i nie zamieniła by mnie na nikogo innego Zresztą ja też bym jej na nikogo nie wymieniła. Teraz pewnie zastanawiacie się skąd to wiem. Powiedzmy , że mówiła mi to z okazji każdego naszego święta. Brakuje mi jej i czasu spędzanego z nią. Dziewczyny to nie to samo. Jednak kocham je nad życie. Moje rozmyślania przerwał Zayn. 
-Lena proszę nie gniewaj się na mnie i odzywaj się do mnie ja bez twojego głosu nie wytrzymam nawet jednego dnia. Bez twojego uśmiechu nie wytrzymam nawet godziny. Bez całej ciebie nie wytrzymam nawet minuty. Gdy Cię przy mnie nie ma ja umieram z tęsknoty. 
-Dobrze Zayn pogadamy o tym później teraz nie gadaj, bo leci mój ulubiony film.- wiem, że moimi słowami sprawiłam przykrość Zayn'owi, ale po tym co usłyszałam dzisiaj i po naszym pocałunku muszę się zastanowić co czuje do tego pięknego Mulata o kakaowych tęczówkach pięknych malinowych ustach kolczykami w uszach. Po prostu ideał. Tylko czy ja go kocham. Nie chciała bym go zranić. Szczerze mówiąc czuje coś więcej do Malika. Na pewno coś więcej niż przyjaźń. Tego jestem pewna. Teraz wrócę do oglądania mojego ulubionego filmu. Oglądamy "Ósmoklasiści nie płaczą", ciekawe czy Zayn zaopatrzył się w chusteczki. Jak nie to będzie masakra. Oglądałam ten film już ponad dwadzieścia razy a i tak za każdym razem zaczynam płakać pod koniec filmu. Tak wiem jestem pojebana i szybko się wzruszam, ale taka moja natura. Nagle Zayn powiedział dość głośno.
-Nie ja mam tego dość. Już dawno chciałem Ci to powiedzieć Lena ja się w tobie zakochałem. Nie umiem be ciebie żyć. Codziennie przed zaśnięciem widzę ciebie, twój uśmiech, twoje oczy, włosy, ciało. Leno Carnecka Kocham Cię- powiedział. Nie dał mi nic zrobić gdyż usiadł na mnie okrakiem i wpił się w moje usta. Nie powiem spodobało mi się to i oddałam pocałunek. Gdy już się od siebie oderwaliśmy chciałam wrócić do oglądania filmu lecz jedyne co zobaczyłam to 9 sylwetek. Ciekawe ile oni tu stoją. 
-Uuuuu mamy nową parę.- zaśmiał się Tommo- to jak będą się nazywać. Jakby tu ich połączyć, żeby było fajnie Zayn i Lena w skrócie Layn albo Zana a może...
-Louis zamknij się- uciszył go Zayn. Byłam mu wdzięczna czuję jak robię się coraz bardziej czerwona. Zresztą co oni robią wszyscy w moim domu i gdzie jest Nikola z Kubą. 
-C-co wy tu robicie?- zapytałam dalej speszona. 
-Dziewczyny chciały wrócić do domu po drodze wpadliśmy na pomysł, żeby pooglądać filmy więc przyszliśmy tu weszliśmy do środka i zobaczyliśmy was. Wiec jak jesteście razem?- powiedział i zapytał Lou. Spojrzałam na Zayn'a chciałam już coś powiedzieć, ale chłopak był pierwszy. 
-Tak jesteśmy razem.- powiedział pewny. 
-Słucham? Nic mi o tym nie wiadomo. Zayn za dużo chyba wypiłeś. Gadasz głupoty.- powiedziałam chociaż no chciałabym być jego dziewczyną. Kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez niego. 
-To jesteście razem czy nie?- zapytał Lou 
-Tak.
-Nie.- powiedzieliśmy razem. 
-Acha spoko. Tylko wiecie co może my was zostawimy a wy sobie to wyjaśnijcie.- powiedział Liam
-Nie ja już wiem o co chodzi Lenie. Możecie zostać. No wiec Leno Carnecka zostaniesz moją dziewczyną.- zapytał klękając przede mną.
-Hmmm no wiesz Zayn ja bardzo bym chciała zostać twoją dziewczyną, ale nie mogę.
-Co, ale czemu dziewczyno czyś  ty zgłupiała. To jest najlepszy chłopak jakiego poznałaś. Jesteś szczęściarą i jeszcze mówisz, że nie możesz z nim być.- zaczęła krzyczeć Jagoda. 
-Po pierwsze nie krzycz i się nie denerwuj, bo nie wolno Ci w twoim stanie. Po drugie nie mogę być z Zayn'em ze względu na to, ze był kiedyś z moja przyjaciółką a z byłymi przyjaciółek się nie chodzi.- powiedziałam jak najspokojniej umiałam. 
-Z kim był?- zapytała Gabrysia. 
-Z Patrycją. 
-Tą Patrycją, która wyjechała.- zapytała Jagoda. 
-Tak.
-O to ona tu jest?- zapytała Michalina.
-Była.- powiedział Zayn- Trzy lata temu umarła w wypadku. Przeze mnie. 
-Zayn to nie przez ciebie a przez tego kierowce. Ile ja mam Ci jeszcze to powtarzać- wkurzył się Liam.
-Co? Pati nie żyje.- zaczęła płakać Amelia. Podeszłam do niej i mocno przytuliłam. 
-Już cicho nie płacz.- powiedziałam z troską. Po chwili podszedł Liam i pokazał mi Zayn'a palcem siedział na kanapie i płakał. Oddałam w ręce Daddy'ego i poszłam do Zayn'a usiadłam obok. 
-Zayn czemu płaczesz? Proszę przestań. 
-Nie umiem po prostu czuje się jak frajer. Teraz ty i Amelia płaczecie przeze mnie a trzy lata temu płakała rodzina i przyjaciele Pati.
-Zayn to nie twoja wina. Ty byłeś trzeźwy to wina tego kierowcy. Nie możesz się oskarżać o coś czego nie zrobiłeś. Nie płacz proszę ile jeszcze razy mam Ci jeszcze powtarzać z Liam'em , że to nie twoja wina.  
-Jak nie moja jak...- nie dałam mu dokończyć.
-Zayn przestań zresztą muszę Ci coś powiedzieć.
-Co?- zapytał
-No bo ja się no ten no ja..... 

Hej przepraszam za taką długą przerwę, ale jakoś nie mogłam nic napisać. 







                                                                                                                     
  



 Do następnego Babajaga. 

sobota, 24 sierpnia 2013

4.

Zayn podszedł do ławki i usiadł. Ja dalej stałam w tym samym miejscu. 
-Siadaj sobie.- podeszłam do ławki i chciałam usiąść koło Zayn'a, ale ten mnie posadził sobie na kolanach i mocno przytulił. Nie on mnie o mało co nie połamał. 
-Lou powiedział mi, że wiesz o Patrycji. Więc chcę Ci to wytłumaczyć. 
-Ok. Czekam. Tylko mógłbyś mnie tak nie ściskać, bo mnie połamiesz. 
-Dobrze, przepraszam. 
-Nic się nie stało Zayn. 
-No to może zacznę od początku. Patrycja...

Oczami Zayn'a.
Po telefonie Niall'a i Gabi udaliśmy się do szpitala. Jako, że nie mieliśmy samochodu zamówiłem taxi. Gdy weszliśmy do środka, nie wiedzieliśmy gdzie jest reszta. Zadzwoniłem do blondynka. Byli pod salą sześćdziesiąt dziewięć. Powiedziałem to Lenie.
-Zayn gdzie to jest?- zapytała.
-Trzeba wjechać windą na trzecie piętro.
-W-windą?- przestraszyła się dziewczyna.
-No tak, a co to jakiś problem?
-No ja mam lęk przed jazdą windą. Jak miałam pięć lat to utknęłam w jednej sama.
-Acha. To zrozumiałe, ale ze mną nie masz się czego bać w razie czego Cię obronię. - powiedziałem dumnie, ale szczere mówiąc chciałem się śmiać.
-No ok.- uff dała się namówić szczerze mówiąc nie mam ochoty zapitalać po schodach na trzecie piętro. Gdy już wjechaliśmy windą Lenie ulżyło. Poszliśmy pod salę do Leny podbiegła Gabrysia i się przytuliła. Była cała zapłakana. Ciekawe co się stało.
-Już cicho. Co się stało mała?- zapytała Lena
-Jagoda i Harry m-m-mieli w-w-w-w-w-wypadek.- wyszlochała
Co, ale jak to?- Lena nie dawała za wygraną.
-No jechali samochodem i mieli wypadek tyle wiemy. - powiedział nad zwyczaj spokojny Lou. Przecież Hazza to jego przyjaciel i to jeszcze najlepszy nie martwi się o niego.
-Co z nimi?- dalej pytała dziewczyna.
-Z Harry'm wszystko dobrze jest tylko lekko poobijany. Jagoda ma teraz jakieś badania, ale nie wiemy gdzie. Jest z nią Harry.- powiedział Daddy.
-Harry z nią jest. - powiedziała.
-No tak. Patrz właśnie idzie z lekarzem. O tam.- pokazał swoim paluchem Lou. Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku. Lekarz był zadowolony więc nią wszystko dobrze, ale Hazza zdenerwowany. Ciekawe co przeskrobał ten kretyn. Jeszcze z dziewczyną, którą zna lekko ponad tydzień. Podeszli do nas.
-Co z nią?- zapytała najbardziej ogarnięta osoba po Liam'ie jaką znam.
-Pani Jagodzie i dziecku na szczęście nic się nie stało.- Co? Kurwa Styles coś ty zrobił. Życie Ci nie miłe Paul nas wszystkich za to zabiję. Ja nawet nie zdążę powiedzieć Lenie co do niej czuję. Z rozmyśleń wyrwało mnie.
-Jakie dziecko? Harry o co tu chodzi?- zapytała teraz już na pewno najbardziej ogarnięta z nas wszystkich Lena. Nawet Liam'a zatkało i Lou nie dobijał głupimi komentarzami.
-Z badań wyszło, że pani Jagoda jest w ciąży.- powiedział lekarz. Lena spojrzał na Harr'ego zresztą ja zrobiłem to samo, ten za to podziwiał podłogę.
-Z kim? Czyje to dziecko? Możemy się z nią zobaczyć.- teraz głos zabrała najmłodsza z nas Gabi.
-Tego nie wiem, ale zaraz pielęgniarka powinna przewieść panią Jagodę na salę. Teraz przepraszam muszę iść do innych pacjentów.
-Dobrze. Dziękujemy.- dodała Gabrysia. Po chwili przywieźli przyszłą panią Styles. Przynajmniej tak mi się wydaję.
Nie patrzyła na nas i tak jak lokers podziwiała podłogę. Ciekawe co oni w niej widzą takiego ładnego. Lena podeszła do niej i przytuliła. Kurde ona przytula w tym szpitalu wszystkich oprócz mnie. Czuje się zazdrosny. No, ale nie można powiedzieć, że nie jest super dziewczyna, która chce dla wszystkich dobrze.
-Dziękuje myślałam, że mnie zbluzgacie.- powiedziała roztrzęsiona Jagoda.
-Co, ale czemu?!- zapytała zdziwiona Lena.
-Przestałyście się mną przejmować pięć lat temu kiedy przedstawiłam wam Gabriellę.
-O czym ty gadasz. Teraz to zgłupiałaś. Dla mnie zawsze byłaś i będziesz jak siostra. Martwiłam się o Ciebie. Zastanawiałam się jak Ci pomóc gdy wyjechał Marcel. Nigdy o tobie nie zapomniałam i zapomnieć nie chcę. Kocham Cię.- Co jak to ją kochasz. To był cios poniżej pasa.
-Na prawdę.Ja Ciebie też.- jakie to słodkie nawet za słodkie.
-Dobra teraz powiedz nam z kim to dziecko?- zapytała prosto z mostu Lena. Nie wiem jak inni, ale ja już mam kandydata na ojca.
-No z.z.z. no ten z....- jąkała się albo zwlekała odpowiedź.
-Z Harry'm.- no nie Lena czyta mi w myślach.
-T-t-t-tak. Skąd wiedziałaś?
-Wiesz mam oczy i widzę jak na siebie patrzycie. Zresztą od jakiś dziesięciu minut wpatruje się w podłogę co nie jest normalne.- nie no kocham ją. Ta nie patrzy tylko mówi co myśli.
-Aż tak widać.- zapytał loczek wpatrując się jeszcze intensywniej w podłogę. Kurde ten chce zrobić w niej dziurę i zapaść się pod ziemię.
-Oj no już przestań jesteście dorośli. Spój na nas. Nikt nie ma do Ciebie pretensji. Do żadnego z was.- powiedziała moja przyszła żona. Przynajmniej mam taka nadzieję.
-D-d-dziękuje Lena.- podszedł i ją przytulił.Łapy precz Styles. Jednak jego dalsze poczynania zwaliły mnie z nóg-szczerze mówiąc ładnie wyglądasz. Ty Zayn też. Nasz Bad Boy ma garnitur. Święto. Zayn gdzie byliście.- wrócił dawny wścibski i wkurwiający Harry. Wolałem tego z przed pięciu minut. No i teraz zaczął się najgorszy moment mojego życia od jakiś 3 lat.
-Na p...- chciała powiedzieć Lenica, a Harry w tym czasie podszedł do Jagody i ją przytulił. Jak się tak na nich patrzy to nawet fajnie razem wyglądają. Pasują do siebie. Ciekawe czy aj i Lena też byśmy tak do siebie pasowali.
-Na spacerze.- powiedziałem
-Nie byliśmy na – zbuntowała się Lena, ale tak ładnie wygląda jak się złości.
-Na spacerze Kochanie.
-Nie mów do mnie kochanie.- powiedziała ostro. Z planów ślubnych nici.- ibyliśmynaplażytambyłotakładnieicudowniespędziłamtenwieczór.- szcerze mówiąc nic z tego nie zrozumiałem. Liczę na to że inni też nie. Jednak cztery słowa ugrzęzły mi w pamięci ładnie, cudowny i ten wieczór. Czyli jest zadowolona.
-Gdzie Kurwa?- zapytał Lou. Czyli nie zrozumieli Uff.
-No na – znowu jej przerwali. Nie chce, żeby chłopcy wiedzieli gdzie byliśmy. Za dużo o mnie wiedza i mogą coś powiedzieć Lenie.
-Spacerze.- dokończyłem
-Nie kłam byliśmy na.
-Spacerze.
-Nie na.
-Spacerze.
-Nie no kurna Zayn byliśmy na
-Spacerze.
-Noż Kurwa Malik byliśmy na.- mocno się wkurwiła teraz dopiero się zacznie.
-Spacerze.- kłóciliśmy się już dobre dziesięć minut. Lena co chwilę mnie wyzywała. Nie powiem zabolało gdzieś w głębi serca ostatnio bolało mnie tak 3 lata temu, ale się nie poddałem i dalej szedłem w zaparte.
-To gdzie w końcu byliście?- zapytał głodomor.
-Na. - zaczęła Lena.
-Spacerze.- dokończyłem za nią. Niech się dziewczyna nie wysila za mocno.
-Nie. Zayn chodź na słowo.- nie czekając na odpowiedź odciągnęła mnie od reszty.
-Co ty kurwa do jasnej ciasnej anieli odpierdalasz Ne wesz, że nie wolno kłamać. Każde małe dziecko o tym wie. Nawet Nikola.
-Tak masz rację święta Nikola i jej jeszcze bardziej święty brat Kuba są najlepsi, a ja to tylko głupia rozpieszczona gwiazdka. -nie wytrzymałem i wybuchłem. Nie powinienem krzyczeć na Lenę nie tak mnie wychowano, ale ja już mam dość rozmów na temat jej byłego. Z tego co mi mówiła to już przeszłość to po co o nim tyle gada. Sam nie mam nic do Kuby i nikoli są spoko, ale już nie wyrabiam.
-O co Ci teraz chodzi?- zapytała dziewczyna.
-Dobra weź skończ od jakiegoś tygodnia słyszę tylko o Kubie i Nikoli jacy to oni są biednie. Ty jesteś ślepa czy głupia,a może to i to. Wiesz co ja spadam przekaż to reszcie.
-Ale Zayn.- powiedziałem powstrzymując się chyba od płaczu. Teraz miałem to w dupie.
-Spadaj.- powiedziałem i odszedłem. Dziewczyna coś jeszcze mówiła, ale ją olałem. Po wyjściu ze szpitala odpaliłem fajkę i zamówiłem taxi. Modliłem się, żeby do tego czasu nikt z zespołu nie wychodził ze szpitala. Postanowiłem udać się w jedno miejsce, o którym wiem tylko ja i chłopaki. Przynajmniej mam taką nadzieję. Po trzydziestu minutach byłem na miejscu. Nic tu się nie zmieniło od 3 lat. Czarny grobowiec na nim jej imię nazwisko i zdjęcie. Była taka piękna i młoda, to wszystko moja wina. To ja powinienem tu leżeć nie ona. W koło było dużo kwiatów i zniczy. Większość ode mnie i chłopaków. Zacząłem do niej mówić. Zawsze tu przychodziłem po kłótni z chłopakami, rodziną, po hejtach ze strony antyfanów. Po rozstaniu z dziewczynami, których szczerze mówiąc nie kochałem. Zawsze z nią gadałem. To miejsce przynosiło mi jakąś ulgę.
Po pewnym czasie zadzwoniłem do Lou, żeby po mnie przyjechał. Sam nie wierzyłem w to co usłyszałem on był u Leny. Mojej Leny. Poprosiłem, żeby przyjechał, ale bez niej. Na razie nei chcę jej widzieć. Obiecał mi to, że będzie sam. Był po jakiś piętnastu minutach. Lecz była z nim ona. Chłopak na ucho powiedział mi, że Lena nie wiedziała o co chodzi i się obwiniała więc jej powiedział o Pati. Co, no ochujał chłopak. To miała być tajemnica zespołu. Lena z tego co wiem nie jest w zespole. No nic. Przez ten czas zrozumiałem, ze dziewczynie należą się przeprosiny i wytłumaczenie całej tej sytuacji. Podszedłem do niej.
-Lena przepraszam. Mogę Ci to wytłumaczyć.- zacząłem
-Dobra.- powiedziała bez entuzjazmu, ale najważniejsze, że się zgodziła.
-Lou zostawisz nas samych.
-No pewnie.- powiedział i poszedł.
Usiadłem na ławce. Lena dalej stała w tym samym miejscu.
-Siadaj sobie.- podeszła. Chciała usiąść koło mnie, ale posadziłem ją sobie na kolanach i mocno przytuliłem.- Lou powiedział, że wiesz o Patrycji więc chcę to wytłumaczyć.
-Ok. Czekam Tylko mógłbyś mnie tak nie ściskać, bo mnie połamiesz.
-Dobrze . Przepraszam i przepraszam za to, że nazwałem Cię głupią i ślepą.
-Nic się nie stało Zayn. To już przeszłość. Liczy się to co tu i teraz.
-No to może zacznę od początku. Patrycja byłą moją pierwszą prawdziwa miłością. Po niej miałem dużo dziewczyn, ale żadnej tak nie pokochałem. Dopóki nie pojawiłaś się ty Leno Carnecka.
-Czarnecka głuptasie.
-Nie czepiaj się masz trudne nazwisko.
-No ok. Opowiadaj dalej.
-Razem byliśmy rok. Cały rok. Tego dnia, którego był wypadek mieliśmy rocznicę. Zabrałem ją do restauracji, ale nie tej co dzisiaj Ciebie, potem pojechaliśmy na plażę. Gdy z niej wracaliśmy na nasz pas wjechało auto. Zacząłem na nie trąbić. Jednak nie zjechało. Chciałem zrobić unik, ale mi się nie udało i samochód wjechał prosto w tą część gdzie była Pati. Na chwilę straciłem przytomność, przynajmniej tak mówili lekarze. Jednak po przebudzeniu byłem już w karetce w drodze do szpitala. Żaden lekarz z niej nie chciał mi powiedzieć co z Patrycją. W szpitalu robili mi różne badania, a ja dalej pytałem o dziewczynę. Ty to rozumiesz nikt mi nie chciał powiedzieć co z nią. Dopiero po kilku godzinach nadań w szpitalu spotkałem rodziców mojej dziewczyny, to oni powiedzieli mi, ze zginęła na miejscu. Rodzina Pati chciała zorganizować pogrzeb i za niego zapłacić, ale ja się na to nie zgodziłem. Z pierwszych zarobionych pieniędzy wyprawiłem jej pogrzeb. - na chwilę przerwałem Wytarłem spływające łzy i zacząłem mówić dalej.- Jako takie nasze pożegnanie. Wtedy pomogli mi chłopcy i pierwszy raz udowodnili mi, że są prawdziwymi przyjaciółmi. Lekarze doszli do wniosku, ze mi się nic nie stało i tego samego wieczora byłem wypuścili mnie do domu. Od razu wziąłem się za organizowanie pogrzebu. Zacząłem na następny dzień od przeprosin rodziny Patrycji. Na szczęście mi wybaczyli. Do tej pory mamy dobry kontakt. Staram się do nich zaglądać jak jestem w Londynie, pomagać finansowo. Patrycja ma siostrę teraz ma piętnaście lat i przechodzi okres buntu. Gdy tam przychodzę obwinia mnie o śmierć Pati i wygania z domu.Nie wiesz jak to boli. Jeszcze trzy miesiące temu nie odstępowała mnie na krok. Boje się , że to jej nowi koledzy ją tak zmienili i nie wiem jak jej pomóc. Zwłaszcza, że obiecałem to jej rodzicom. To jest naprawdę złe towarzystwo piją palą i ćpają a nie mają nawet jeszcze szesnastu lat.
-Jakoś damy sobie z tym radę. Znam takie fajnie przysłowie "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni."
-Oj liczę na to. Pasuje do tej mojej historii. W wypadku nie zginąłem, ale on mi pomogł. Lena mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę.
-Tak jaką?- zapytał
-Mogłabyś mi przeczytać nazwisko Pati, bo ono jest tak skompilowane jak twoje.
-Hahaha. No pewnie. - dziewczyna się zaśmiała,ale się zgodziła. Boże jak ona się ładnei uśmiecha.
-Adamczyk- powiedziała to tak jak Patrycja gdy mi się przedstawiała.
-Dziękuje jesteś Kochana.

Oczami Leny
Gdy Zayn poprosił mnie o przeczytanie nazwiska Patrycji. Uznałam to za śmieszny pomysł, ale sie zgodziłam. Wstałam podeszłam bliżej, bo nie widziałam z daleka.
-Adamczyk-Kurde skąd kojarzę to nazwisko. Tylko skąd. Zapytam dziewczyn może mi pomogą. Moje rozmyślenia przerwał Zayn.
-Dziękuje jesteś Kochana.
-Nie am za co. Możemy się zbierać do domu, bo zimno się zrobiło.- chłopak nie czekając na nic zdjął z siebie marynarkę i założył ją na moje ramiona.
-Zayn co ty robisz?- powiedziałam ściągając marynarkę- masz bo zmarzniesz i się przeziębisz. Jak wtedy będziesz śpiewał.- Ten się tylko zaśmiał i z powrotem założył na mnie marynarkę.
-Nie bój się o mnie Dam radę jestem gorący chłopak.
-W to nie wątpię, ale – dane mi było dokończyć. Znowu dzisiejszego wieczora. Teraz już wiem, że specjalność Zayn'a to przerywanie ludziom w połowie zdania.
-Przestań gadać. Chodź już, bo Lou się pyta za ile będziemy, gdyż mu się nudzi.
-Cały Lou.
-Ciesz się, ze nie mieszkasz z nim pod jednym dachem.
-Czemu? To jest po prostu duże dziecko.
-Które nigdy nie dorośnie- dopowiedział Zayn.
-Skąd wiesz może ta jedyna go zmieni i stanie się doroślejszy.
-Wątpię Skarbie.
-Zobaczymy.
-Zakład.
-Ok. Tylko o co?- zapytałam.
Jak ja wygram to dostanę całusa.- powiedział Zayn
-A jak ja wygram to będziesz moim sługą przez dzień, nie przez tydzień.
-Ok. Umowa stoi.- zgodził się Zayn. Mam nadzieję, że wygram.
-Stoi.
.Poszliśmy na parking. Znaleźliśmy samochód Lou, a w środku śpiącego chłopaka.
-Zayn co teraz zrobimy?
-No jak to co? Obudzimy go.- powiedział zadowolony.
-Może się przejdziemy. Spędzimy więcej czasu razem.
-Dobra tylko trzeba zostawić wiadomość Lou.
-Po co?
-Masz rację. Jak się obudzi to zacznie nas szukać.
-Zayn tylko proszę załóż swoją marynarkę, bo się rozchorujesz i nie będziesz mógł śpiewać dla fanów. Ja dam radę.
-Nie gdyż wtedy ty się rozchorujesz.
-Zayn, ty jesteś ważniejszy.
-To niby czemu?
-Jesteś gwiazdą i masz miliony fanów.
-Jestem takim samym człowiekiem jak ty tylko realizuje swoje marzenia.
-Ale – nie dał mi dokończyć i zamknął moje usta w pocałunku. Nie wiem czemu,ale go odwzajemniłam. Coś mi kazało go odwzajemnić  Poczułam motyle w brzuchu, który przez ich ilość zaraz eksploduje. Gdy się od siebie odkleiliśmy nie mogłam złapać oddechu. Jeszcze nikt nie pocałował mnie tak namiętnie. Nawet Kuba, z którym byłam ponad rok. Zayn to niby taki Bad Boy a szczerze mówiąc to bardzo słodki i romantyczny chłopak. 
Coraz bardziej wydaje mi się, że go kocham. Nie ja już jestem tego pewna. Szliśmy i gadaliśmy. Nawet nie wie kiedy doszliśmy pod mój dom. 
-Cześć.- powiedział Zayn i chciał już iść. 
-Zayn zaczekaj. Może chcesz wejść. Pewnie nikogo nie ma. Spędzimy czas razem. Możemy coś obejrzeć albo pogadać. 
-Dobra.- powiedział od niechcenia, a oczy mu się zaświeciły. 
-Nie udawaj oczy Ci się świecą. 
-Ojeju będzie mi bardzo miło. 
-Mam nadzieję.- weszliśmy do domu. 
-To co robimy?- zapytał Zayn
-A co chcesz. 
-Możemy coś obejrzeć. Wybiorę coś tylko powiedz gdzie masz filmy. 
-To ty idź coś wybierz a ja nam zrobię coś do picia i jedzenia. Filmy są w żółtej walizce. 
-Ok.
Poszłam do kuchni. Zaczęłam od przekąsek. Wysypałam do misek żelki, popcorn, chipsy wzięłam jeszcze dwa piwa i dwie cole i poszłam do salonu. Po chwili zszedł Zayn w ku trzymał. 

Hej dziewczyny to ja Babajaga. Ten rozdział mi się w ogóle nie podoba miał wyglądać zupełnie inaczej. Liczę na, że komuś się spodoba i skomentuje. 
A teraz na osłodę Zayn: