sobota, 25 stycznia 2014

8.

-Lena o czym ty mówisz. Ja Cię naprawdę kocham. 
-Teraz tak mówisz już mi ktoś to kiedyś obiecał- powiedziałam i przypomniała mi się historia z Łukaszem. 
-Lena Zayn to nie Łukasz- powiedziała Amelia a ja wybiegłam z restauracji. 


Tak Amelia ma racje Zayn to nie Łukasz. Jednak nie umiem zaufać Zayn'owi, Kubie też na początku nie zaufałam. Zajęło to mi dwa miesiące. Jednak powinnam wyjaśnić kim jest Łukasz i co mi zrobił. Pamiętacie jak kiedyś wspominałam o Marcelu. Łukasz to był jego brat i razem z rodzicami wyjechali do Hiszpanii. Ten obiecał mi, że będzie do mnie przyjeżdżał zaprosi mnie do Hiszpanii , będzie często dzwonił i pisał. Szczerze mówiąc tak było przez miesiąc potem tam znalazł sobie jakąś Hiszpankę a mi wysłał tylko głupiego SMS z treścią zrywa z tobą znalazłem lepsza i przysłał mi jeszcze jej zdjęcie. Rozejrzałam się po okolicy. Nigdy tu nie byłam.  W pobliżu była tylko jakaś grupa podejrzanych ludzi. Jednak jak się im przyjrzałem to rozpoznałam w niej siostrę Pati. Podeszłam do nich i odciągnęłam dziewczynę. Kiedyś jak jeszcze gadałem z Pati to często była z nią jej siostra. Dziewczyna na początku się wyrwała jednak jak mnie rozpoznała to przestała i mnie pociągnęła do jakiegoś budynku.  Po czym mnie przytuliła.
- Lena co ty tu robisz. Pewnie przyjechałśs zobaczyć się z moją siostra. Tylko nie w..- nie dałam dziewczynie dokończyć
-Nie przyjechałam do twojej siostry. Ja tu mieszkam i wiem od kilku dni , że twoja siostra zmarła w wypadku.  Jest mi z tego powodu bardzo przykro. 
- To wszystko przez tego jej głupiego chłopaka. Rodzice Cie przysłali.
-Nie.Wiesz co powinnam Ci coś powiedzieć. 
-Mów Lena.
-Były chłopak Pati to mój aktualny chłopak. 
-Co, ale jak to?- zapytała 
-No, bo przyjeżdżając tutaj nie wiedziałam, że Patrycja nie żyje. Mój wujek jest managerem gwiazd i akurat tak się złożyło, że One Direction jest pod jego opieką. No i chłopcy mieszkają na przeciwko nas. No i tak jakoś wyszło. O tym, że to były twojej siostry dowiedziałam się kiedy już byliśmy razem. 
-Acha. 
-Monika co ty tu robisz z tym towarzystwem?- zapytałam
-A z nimi- wyjrzała przez okno-kumpluje się. Razem się bawimy, spacerujemy. 
-Ta zabawa polega na piciu, ćpaniu i paleniu. 
-Nie no coś ty. 
-Mała nie kłam. 
-No dobra czasami tam coś wypijemy, zapalimy, wciągniemy
-A to czasami to jest jak często?
-No zależy.
-Od czego?
-No od tego czy chce nam sie iść na następny dzień do szkoły czy nie.
-Dobra to jak wam się chce iść do szkoły to jak często wtedy łamiecie prawo?
-Dwa albo trzy razy.
-A jak nie idziecie do szkoły. 
-No to cztery albo pięć razy.
-Dziewczyno wiesz jak ty sobie przez to niszczysz życie. Twoje narządy niedługo będą wyglądały jak u pijaka. 
-No i co to moje życie. Zresztą dla kogo mam żyć. Rodzice mnie nie chcą. Siostry już nie mam. Jedynymi przyjaciółmi są oni którzy mogą umrzeć codziennie.  
- Ej a nie ma jakiegoś chłopaka na twojej drodze.
-No jest,  ale nie spojrzy na mnie przez to jak żyje.  On woli spokojne dziewczyny.  Nie pijące,  palące i ćpające.  
- No to rzuć to towarzystwo wróć do dawnej siebie.
-Lena to nie takie proste.  Jeśli chce odejść muszę im dać kogoś na moje miejsce. A nie mam nikogo takiego. 
-No to mamy problem.  Pomogę ci kogoś znaleźć.- w tej chwili do pomieszczenia wszedł Ben.
-O Monia widzę, że znalazłaś nam kogoś do towarzystwa.  
-Grubo się mylisz Ben.-powiedziałam po czym wzięłam dziewczynę i poszłam z nią na zewnątrz.
-W która stronę do Big Bena?
- Chodź zaprowadzę cie.- połknęła haczyk.  Teraz zaciągnę ją do mnie do domu. Chciałam sprawdzić godzinę wiec sięgnęła po telefon.  Wow jest już grubo po północy.  Miałam 100 nie odebranych połączeń od Zayn'a,  50 od Niall'a, Gabi i Michaliny. Postanowiłam oddzwonić do Zayn'a,  ale nie odbierał. Wiec wysłałam SMS. 
Do Zaynuś ♡♥♡♥
Zayn Kochanie przepraszam za to co powiedziałam. Przepraszam ,że nie odbierałam.  Jak chcesz to przejdź do mnie do domu.  Znalazłam na mieście Monikę i zabieram ja do nas o ile się nie skapnie o co mi chodzi.  Jeszcze raz przepraszam za wszystko. Kocham Cię.  Lena.
Nie dostałam odpowiedzi. Jednak byłyśmy juz pod zegarem.  Teraz tylko musze jakoś zaciągnąć Monie do nas.  
-Monika mam do ciebie prośbę.
-Jaką?
-Odprowadzisz mnie do domu jakoś się źle czuje. 
-No dobrze to gdzie mieszkasz? 
-Będę ci mówić. 
Poszliśmy dalej po 20 minutach byłyśmy na miejscu. 
-Dziękuję. Może wejdziesz na kawę lub herbatę. 
- W sumie to mogłabym.
Po wejściu do domu myślałam ,że nikogo nie ma. Pokazałam dziewczynie gdzie jest salon po czym poszłam zrobić nam coś do picia.  W tej chwili z góry zszedł Zayn.
-Hej Monika. -powiedział
- Siema Zayn. 
-Zmieniłaś się już nie nosisz tych śmiesznych różowych ciuchów. 
- No nie. Teraz są lepsze. 
-Tak tylko ja bym zmienił buty.
- A ja nie. Zayn przepraszam za to co robiłam i mówiłam.
-Nie ma za co maluchu. 
-Znowu zaczniesz tak na mnie mówić. 
-Może. 
-Nie no spoko tęskniłam za tym. - zaśmiała się po czym przytuliła mojego chłopaka.
-Mam być zazdrosna. 
Nie no coś ty Lena.  Przecież wiesz, że mam kogoś na oku.
-Przecież wiem. 
-Lena powiesz o co chodziło Ci w restauracji  
-Tak Zayn należą Ci się wielkie przeprosiny no i wyjaśnienia.  
- No i powiedz gdzie znalazłaś zgubę  Jej rodzice szukają jej od kilku miesięcy.
-Moi rodzice mnie szukają. 
- No nawet im czasami pomagałem . Oni Cię kochają i tęsknią za tobą. 
-A ja ich tak ranię. 
-Wszystko się jeszcze ułoży zobaczysz. - powiedział Zayn.
- No więc Zayn Łukasz to mój były.  Jak jeszcze byliśmy razem wyjechał z rodzicami do Hiszpanii.  Miał też brata Marcela. 
- To o nim mówiłaś do Jagody. 
- Tak możesz mi nie przerywać. Proszę. 
- Ok. 
- Obiecał mi , że mnie nie zostawi będzie przyjeżdżał, pisał,  dzwonił. Tak było na początku przez krótką chwilę. Potem odzywał się co raz mniej.  W końcu napisał, że zrywa ze mną bo znalazł lepszą i do tego przysłał mi jej zdjęcie.  
- Cham.
- No i o to mi chodziło. A ją spotkałam jak się zatrzymałam gdy skończyłam myśleć.  Nawet nie wiem gdzie to było,  ale to było obskurne miejsce. Była ze swoją paczką.  Potem przyszedł do nas Ben. 
- Ten Ben.
- Dokładnie ten sam który był u mnie w domu.  
-Kretyn.  
-No nie do końca każdy w naszej paczce się go boi. 
- Umie władać ludźmi  
-Ej koniec pogadanki o nim.- powiedziałam
-No dobra.-powiedział Zayn
-Monia dziś zostajesz u mnie na noc a jutro jedziemy do twoich rodziców.
-Nie. Wrócę do miejsca mojego aktualnego zamieszkania.
-Nie zostajesz tutaj. Nawet się ze mną nie kłóć. 
-No dobra. 
-To chodź pokażę Ci pokój. -zaprowadziłam dziewczynę do pokoju dałam jej jakieś ciuchy na przebranie i wyszłam. Poprosiłam Zayn'a, żeby został na noc.  Poszłam do łazienki przebrałam się w to.
-Ślicznie wyglądasz.- powiedział Zayn. 
-Dziękuje.- zarumieniłam się.
-Ładnie wyglądasz jak się rumienisz. 
-Wiesz co już mi to ktoś kiedyś powiedział tylko nie pamiętam kto. -zaśmiałam się 
-Oj to nie ładnie nie pamiętać takich rzeczy.- powiedział po czym mnie pocałował.
-Zayn wiesz co jestem zmęczona. Chodźmy już spać. 
-Nie ma problemu.- chłopak ułożył się, ja zrobiłam to samo i już po chwili spałam wtulona w Zayn'a. 

** 8 rano, dalej dom Leny**
Obudziłam się i chciałam sprawdzić godzinę sięgnęłam po telefon jednak to co napotkałam na swojej drodze to jakiś materiał i kartka. Szybko po nią sięgnęłam. Była od Moni.
Lena przepraszam, że uciekłam, ale boje się, że "moi przyjaciele" zrobią Ci albo moi rodzicom krzywdę. Nie gniewaj się na mnie i proszę nie szukaj mnie. Przeproś ode mnie też Zayn'a za wszystko co mu zrobiłam i nie pozwól mu mnie szukać. Robię to dla waszego bezpieczeństwa.
-Zayn obudź się. Musimy jechać szukać Moni. W nocy uciekła i zostawiła liścik. 
-Co?Lena proszę nie żartuj sobie. 
-Masz przeczytaj. 
-Dobra ja lecę do mnie się przebrać, ty zrób to samo i za chwilę widzimy się na dole zaprowadzisz mnie tam gdzie ją wczoraj znalazłaś. 
-Ok.- szybko pobiegłam się przebrać w to. Po czym zeszłam na dół. Zayn już czekał. Poprowadziłam go tam gdzie byłam wczoraj. Znaleźliśmy grupkę ludzi. Wśród nich była Monia.
-Młoda co tu robisz- krzyknął Zayn wybiegając z samochodu.
-Hej Zayn- krzyknął Ben- przyjechałeś po tą sukę. 
-To nie jest suka. Pedale jebany. Doradzam Ci to odszczekać. 
-Pamiętaj, ze ja wiem coś o tobie czego nie wie nikt. 
-Żebyś się nie zdziwił.- powiedziałam- zauważ to, ze to Zayn ma przyjaciół, którzy jak zobaczą policję to nie będą uciekać.
-O widzę znalazłeś sobie pyskatą dziwkę. 
-Ona nie jest dziwką.- krzyknął Zayn i rzucił się na Ben'a.

**Perspektywa Moniki**
Po tym jak Lena zaprowadziła mnie do pokoju. Nasłuchiwałam czy już zasnęła. Nie mam ochoty tu nocować. Nie chodzi o to, że nie lubię właścicielki. Po prostu nie chcę jutro jechać do rodziców i robić im nadziei, że się zmienię od razu. Zresztą jak teraz odejdę od "mojej paczki" to zaczną się mścić na moich bliskich. Dopóki nie znajdę kogoś na zastępstwo. Bardzo tęsknie za rodzicami jednak boje się, ze Ci kretyni coś im zrobią. Teraz też boje się o Lenę, Ben ją zna i chuj wie co mu strzeli do głowy. W tej chwili podjechał Zayn z  Leną. 
-Młoda co tu robisz- krzyknął Zayn wybiegając z samochodu.
-Hej Zayn- krzyknął Ben- przyjechałeś po tą sukę. 
-To nie jest suka. Pedale jebany. Doradzam Ci to odszczekać. 
-Pamiętaj, ze ja wiem coś o tobie czego nie wie nikt. 
-Żebyś się nie zdziwił.- powiedziała Lena- zauważ to, ze to Zayn ma przyjaciół, którzy jak zobaczą policję to nie będą uciekać.
-O widzę znalazłeś sobie pyskatą dziwkę. 
-Ona nie jest dziwką.- krzyknął Zayn i rzucił się na Ben'a. Przyjaciele Ben'a chcieli mu pomóc i rzucili się na Zayn'a. Nie wiedziałam co robić i wtedy pod budynek podjechała policja.  Wszyscy oprócz Ben'a zostawili Zayn'a i zaczęli uciekać.  Jednak policja ich wszystkich złapała. Czy to oznacza, że to już koniec mojej męczarni.
-Jeszcze tego pożałujesz Zayn.- krzyknął na odchodne Ben.


Hej wszystkim. Oto nowy rozdział. Jak wam się podoba. Mam nadzieję, ze każdy kto go przeczyta to skomentuje. Wiecie co zauważyłam, że jak grożę, że nie wstawię rozdziału jak nie będzie odpowiedniej ilości komentarzy to nikt nie komentuje. No prócz Iki. Przepraszam za każdy błąd, ale pisałam  na telefonie a mam ustawione T9 i czasami zmienia mi słowa. Jest taka opcja, ze nie zauważyłam jakiegoś błędu. Wiec przepraszam za nie. Do następnego Babajaga. 
Zapraszam was wszystkich na mojego nowego bloga.
http://youandmeandallourfriends.blogspot.com/